Piłka wodna
Zawody piłki wodnej okrasiły 8. kolejkę pierwszoligowych rozgrywek. Pole kałuż oraz strugi ulewnego deszczu skutecznie zapobiegły pięknemu, piłkarskiemu widowisku. Końcowy wynik konfrontacji, mimo arcytrudnych warunków, zaskoczył nielicznych. Flota ograła Stal 1:0. Jednak zwycięstwo Wyspiarzy, z czystym sumieniem można określić szczęśliwym i rodzącym się w potwornych mękach.
Ulewny deszcz - główny aktor pierwszej części widowiska zaczął rozdawać swoje karty już w 9. minucie, kiedy to w sytuacji sam na sam znalazł się Olszewski. Reprezentantowi Stali nie było jednak dane skutecznie wykończyć akcję, ponieważ piłka ugrzęzła w kałuży nieopodal bramki Prusaka. Umożliwiło to świnoujskiemu bramkarzowi udaną interwencje.
W odpowiedzi dwukrotnie próbował Staniszewski. Najpierw, po ciekawym dryblingu, próbował zakręcić piłkę z narożnika pola karnego, ale na posterunku pozostał czujny Wierzgacz. Chwilę później, w 14. minucie, chybił po doskonałym podaniu Andraszaka. Ten drugi popisał się znakomitym przeglądem pola i dokładnością. W 20. minucie gościom ponownie przeszkodziła ta sama, złośliwa kałuża. Nie była ona sprzymierzeńcem, ani Olszewskiego, ani Abela Salami, którzy nie zdołali oddać długo wyczekiwanego uderzenia. Dziesięć minut później Staniszewski postanowił kontynuować swój autorski festiwal niewykorzystanych okazji. Po podaniu Skwary znalazł się w sytuacji oko w oko z bramkarzem Stali, ale precyzja pozwoliła jedynie na trafienie w słupek. Następnie piłka ugrzęzła w nasiąkniętej wodą murawie. Jak zwykle zresztą...
Do czasu! W 35. minucie doskonałe przejście skrzydłem bocznego obrońcy Floty - Kubowicza. Wywiódł w pole defensywę Stali, podał płasko w pole karne, a tam tylko czekał Chi-Fon. Uderzył płasko i skutecznie. W ten sposób powracający po kontuzji Ferdżi otworzył wynik meczu. Do końca pierwszej połowy wydarzyło się niewiele. No może poza demonstracją niezadowolenia ze strony kibiców Stali. Prócz niewymownych okrzyków w kierunku swoich ulubieńców wywiesili transparent o treści: 'Kasę płacimy, czas poświęcamy, powiedzcie piłkarzom, co z tego mamy'. Gdyby większość fanów Stali pozostała na trybunach zobaczyliby trochę ciekawego futbolu. Po przerwie nastąpił bowiem zdecydowany zwrot akcji. Stal obudziła się ze snu, a deszcz dał za wygraną nielicznym, acz zdeterminowanym kibicom. - Postawiliśmy wszystko na jedną kartę! Zaatakowaliśmy wysoko i stworzyliśmy sytuacje - przyznał po meczu szkoleniowiec gości. I tak było w rzeczywistości! W 51. minucie zza pola karnego Salami, ale w tempo interweniuje Prusak. Ripostuje Andraszak, ale w swoim stylu - nieskutecznie, niecelnie. Pozostał jęk niezadowolenia i brawa. Te drugie w nagrodę dla Kubowicza, za kolejną, dynamiczną szarżę. W 62. niewiele zabrakło Mihalczukowi, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę, a ta nabierając dziwnego poślizgu poślizgu padła łupem bramkarza Wyspiarzy. Regularnie, co jedenaście minut, swoje sytuacje stwarzała i marnowała Stal. W 73. kompletny zawód, gdy Mihalczuk strzałem z 7 metrów, w znakomitej sytuacji nie zdołał wyprowadzić w pole Prusaka. Tym samym, kolejna ważna interwencja kapitana Floty stała się faktem. W 84. minucie ponad bramkę skierował piłkę Drozd. Tymczasem, wśród zawodników gospodarzy wyróżniał się Staniszewski, który w drugiej połowie wielokrotnie starał się zagrozić Wierzgaczowi, ale zdecydowanie nie miał swojego dnia. Flota cofnęła się, a najlepszym podsumowaniem poczynań świnoujścian był obraz zagubionego, ślizgającego się na murawie Nwaogu. - Nasza gra w drugiej połowie nie mogła się podobać. Niepotrzebnie się cofnęliśmy - przyznał Petr Němec. Stal, czerwona latarnia ligi, zaskoczyła determinacją i walką. Pozostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie, w przeciwieństwie do wielu ekip, które także zostawiały w Świnoujściu punkty. Tymczasem Flota dopisała na swoje konto kolejne zwycięstwo. I choć nadmiernie dopuszczała do głosu drużyne gości, to jednak o stylu gry niewielu będzie pamiętać. Jak na razie liczy się skuteczność i utrzymanie w czołówce tabeli. Flota Świnoujście - Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0) 1:0 - Chi-Fon 34' Flota Świnoujście: Prusak - Kubowicz, Jarun, Mazurkiewicz, Fechner, Andraszak, Niewiada, Chi-Fon (81' Krajanowski), Skwara (85' Chrzanowski), Sojka (64' Nwaogu), Staniszewski. Stal Stalowa Wola: Wierzgacz - Wieprzęć (46' Drozd), Maciorowski, Piszczek, Lebioda, Olszewski (76' Gilar), Uwakwe (57' Michalczuk), Łagiewka, Krawiec, Trela, Salami. Żółte kartki: Skwara (Flota) oraz Piszczek (Stal). Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz). Widzów: 1200 (w tym 33 fanów gości). Najlepszy zawodnik Floty: Dawid Kubowicz. Najlepszy zawodnik Stali: Adam Łagiewka. Najlepszy zawodnik meczu: Dawid Kubowicz.
�r�d�o: Sebastian Szczytkowski (SportoweFakty.pl)
relacjďż˝ dodaďż˝: Matihno |
|