Powiedzieli po meczu
Piotr Mandrysz, trener Pogoni Szczecin:
- Było to dobre spotkanie w naszym wykonaniu, w pierwszej połowie nawet bardzo dobre. Stworzyliśmy sobie do przerwy kilka doskonałych sytuacji do zdobycia bramki. Aż żal, że żadnej nie udało się nam wykorzystać. Po przerwie również mieliśmy sytuacje, ale bohaterem spotkania był jeden piłkarz. Mam na myśli Janickiego, bramkarza zespołu GKP, który bronił pewnie i był dla nas zaporą nie do przejścia. Wiedzieliśmy, że GKP ma w swoich szeregach bardzo groźny duet napastników i jeden z nich nas „załatwił”, co mnie boli, bo przez większą część spotkania nasi obrońcy radzili sobie z Traore bardzo dobre. Dzisiaj nie wygrał zespół lepszy, ale w piłce liczy się to co wpada, a dzisiaj zespół z Gorzowa zdobył bramkę, a nam się to nie udało. Mogę tylko pogratulować zwycięstwa trenerowi gospodarzy.
Adam Topolski, trener GKP Gorzów Wielkopolski:
Zgadzam się z trenerem Pogoni w 80 procentach, jeśli chodzi o pierwszą połowę . Pogoń rzeczywiście nas zaskoczyła, grała bardzo dobre spotkanie, dobrze operowała piłką i stwarzała sobie sytuacje. Uderzenia z drugiej linii były bardzo groźne. Janicki zasłużył na miano najlepszego piłkarza na boisku. Wyciągał wszystkie piłki i łapał wszystkie dośrodkowania. Jestem zadowolony z jego postawy, ale chcę również nadmienić, że obrona grała bardzo dobrze, nie dopuszczając do sytuacji 1 na 1 z bramkarzem. Traore i Piątkowski źle sobie radzili w pierwszej połowie. W drugiej zupełnie inna gra. Przeprowadziłem rozmowę w szatni i powiedziałem Kaczorowskiemu i Maliszewskiemu , że troszeczkę więcej się od nich wymaga. Zaczęliśmy grać skrzydłami, stworzyliśmy dwie sytuacje bramkowe, gdzie piłka była wybijana z linii bramkowej i dobijana. Traore zostawiony bez krycia potrafi zdobyć bramkę, ale całą akcję zrobił Kaczorowski. Wynik remisowy byłby sprawiedliwy, ale bardzo się cieszę z tego, że wygraliśmy to spotkanie, bo w pewnym momencie zadecydował zmysł trenerski, gdzie dokonałem niespodziewanej zmiany. Ściągnąłem Łuszkiewicza, Kaczorowskiego do środka przesunąłem, który bramkę zrobił. Potem, gdy już prowadziliśmy 1-0, wprowadziłem Braina Obema, który wywiązał się ze swojego zadania. Zdjąłem Artura Andruszczaka, który dobrze ciągnął grę do przodu, ale chciałem bronić wyniku, dlatego w ostatnich 5 minutach wykopywaliśmy piłkę. Wygraliśmy drugie spotkanie, jest się z czego cieszyć. Wygraliśmy z bardzo dobrze grającym zespołem. Spotkanie stało na dobrym poziomie, trzymało w napięciu i dostarczyło wielu emocji.
�r�d�o: pogon.v.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: karpikwb |
|