Porażka w Gorzowie
W rozegranym w sobotę meczu I ligi piłkarze Pogoni Szczecin przegrali z miejscowym GKP 0:1. Żar lejący się z nieba nie sprzyjał piłkarskiemu widowisku, ale zdecydowanie lepiej w tej sytuacji radzili sobie gospodarze. Ten, kto po efektownym zwycięstwie nad GKS-em Katowice spodziewał się równie efektownej porażki gorzowian musiał poczuć się rozczarowany. Podopiecznym Piotra Mandrysza brakowało szybkości a gra zupełnie się nie 'kleiła'.
Pierwszy kwadrans należał jednak do szczecinian. Swoje szanse mieli Piotr Petasz, który zdecydował się na strzał z dystansu oraz Olgierd Moskalewicz, który z bliska próbował pokonać Janickiego. Po indywidualnej akcji, sam na sam z golkiperem gospodarzy znalazł się Prędota, ale strzał był zbyt nieczysty, aby zagrozić bramce. Miejscowi swoją szansę mieli w 14 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Portowcy skutecznie wybili piłkę. Około dziesięciu minut przed końcem pierwszej połowy, wyraźnie szukający dzisiaj zaczepki kibice gospodarzy nie wytrzymali i próbowali przedostać się na sektor zajmowany przez około tysięczną grupę szczecinian. Po kilku minutach Policja 'wyjaśniła' sytuację traktując obie ekipy gazem. W tym czasie na boisku dwukrotnie bliscy zdobycia gola byli gospodarze. Na strzał z 20 metrów zdecydował się niepilnowany Kaczorowski. Piłka minęła jednak bramkę. Tuż przed gwizdkiem sędziego kończącym pierwszą połowę Kaczorowski obsłużył Łukaszewicza. Mocny strzał z dystansu minął prawy słupek bramki Pyskatego.
Kilka minut po przerwie ponownie zaatakowała Pogoń. Kilkanaście metrów od bramki gospodarzy do piłki dopada Moskalewicz, jednak piłka po jego strzale minęła słupek. Parę minut później w natarciu GKP, ale dzielnie bronią się Portowcy. Miejscowi wyraźnie na fali, od kilku minut dominują na boisku. W 66 minucie indywidualna akcja środkiem Kaczorowskiego, rozprowadzenie piłki na prawą stronę do Andruszczaka, ten dokładnie dośrodkowuje na głowę Traore. Senegalczyk precyzyjnie uderza przy słupku bramki Pyskatego i gorzowscy kibice mają powody do radości. - Nic się nie stało, Portowcy nic się nie stało. - skandują kibice granatowo - bordowych. Wraz z upływającym czasem nastroje w szczecińskim sektorze są jednak coraz bardziej stonowane. Podopieczni Piotra Mandrysza mimo kilku zrywów nie potrafią znaleźć recepty na strzegącego bramki GKP Janickiego. Tuż po gwizdku kończącym spotkanie, drugą żółtą kartką a w konsekwencji czerwoną zostaje ukarany Piotr Petasz. Obie kartki za dyskusję z arbitrem... Po meczu piłkarze podchodzą jeszcze pod sektor gości. Gromkie 'dziękujemy' i fani Pogoni skandują nazwiska Moskalewicza i Parzego.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/ www.gkp.gorzow.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|