Klęska w Myśliborzu
Rozczarowani byli zapewne kibice gryfickiej Sparty postawą swoich piłkarzy w sobotnie popołudnie. Czarno-niebiescy grając bez pomysłu ulegli w Myśliborzu miejscowemu Osadnikowi 1:5. Do przerwy gospodarze prowadzili 1:0, a drugiej połowie zaś przyjezdni się odkryli co wykorzystali miejscowi strzelając im aż 4 gole. Honor Sparty uratował Mateusz Świtniewski strzelając tuż przed końcem najładniejszą bramkę meczu.
Już w 4 minucie miejscowi mogli zdobyć gola, ale po dośrodkowaniu piłki w pole karne niecelnie głową strzelał jeden z ich piłkarzy. Dziesięć minut później odpowiedź gryficzan - silny strzał Świtniewskiego z 20 metrów w ostatniej chili sparował Bratkowski. W 25 minucie w zamieszaniu w polu karnym jeden z zawodników Osadnika uderzył futbolówkę przewrotką co okazało się doskonałą asystą dla jego kolegi z zespołu, który z bliska pokonał Burczego.
Pięć minut później w pole karne piłkę posłał Świtniewski, Dąbrowski przedłużył jej lot do Remplewicza, po którego strzale z powietrza minęła ona cel o centymetry. Tuz przed końcem pierwszej odsłony po centrze Gnata i strzale głową Dąbrowskiego piłka trafiła w słupek. W drugiej odsłonie nie mający nic do stracenia gryficzanie zagrali systemem 3-4-3, co okazało się jednak wodą na młyn dla Osadnika. Gospodarze, zazwyczaj przejmując piłkę w środku pola bez problemu radzili sobie z defensywą czarno-niebieskich i w 23 minuty zdobyli trzy gole. W 75 minucie po dośrodkowaniu Remplewicza i strzale głową Dąbrowskiego futbolówka trafiła w poprzeczkę. Gospodarze byli bardziej skuteczni i w 87 minucie zdobyli piątego gola. W 90 minucie Świtniewski technicznym strzałem z 20 metrów zdobył jedyną bramkę dla gryficzan.
�r�d�o: spartagryfice.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: karpikwb |
|