Sinusoida Gryfa
Gryf w tym sezonie zalicza wzloty i upadki. Na szczęście tych pierwszych ma na koncie więcej. Po zeszłotygodniowej wygranej 8:0, kamieńscy kibice nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że tym razem przyszła kolej na porażkę. Ale tak właśnie się stało. Pech tylko, że podczas najważniejszego meczu tej rundy, z Hutnikiem Szczecin. Meczu o pierwsze miejsce w tabeli…
Spotkanie o fotel lidera odbyło się 18.10.2009 o godz. 14:00 na kamieńskim stadionie. Po gwizdku sędziego Świderskiego, sygnalizującego rozpoczęcie meczu, czuć było napiętą atmosferę. Oba zespoły próbowały się wyczuć, czyhając na najdrobniejszy błąd ze strony przeciwnika. Taka sytuacja trwała jednak niedługo, bo jako pierwsi odważyli się zaatakować Goście. Rezultatem jednej z nich był gol Macieja Bednarczyka, który strzelił z 15 metrów w światło bramki.
To podziałało jak zimny prysznic na drużynę Gospodarzy. Jak najszybciej próbowali nadrobić straty. Niestety, zanim zaczęli atakować, to Hutnik schodził z murawy po pierwszej połowie meczu z przewagą jednej bramki. W drugiej odsłonie spotkania Gryf miał ambicje choćby dorównać Szczecinianom. Lecz na ambicjach się skończyło, ponieważ zabrakło sił i cierpliwości. To Goście przejmowali akcje i wyprowadzali sprytne i szybkie kontry. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W 60 minucie Hutnik podwyższył swój wynik do 2 bramek, dzięki Grzegorzowi Gunii. Mimo mobilizacji, Gryf nie zdołał już zdobyć honorowej bramki, za to refleksem i skutecznością wykazał się Marek Ufnal, który bronił zdobytych przez swój team 2 goli.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: aneks85 |
|