Grali do końca
Szczęśliwa dla Masovii okazała się 7 kolejka Klasy Okręgowej gr.1. Podopieczni Piotra Rasta pokonali dotychczasowego lidera rozgrywek Jezioraka Szczecin-Załom 2:1 i dzięki temu zwycięstwu awansowali na 2 pozycję w ligowej tabeli.
Początek spotkania nie wskazywał na to iż gospodarze zainkasują komplet punktów. Już w pierwszej swoje sytuacji goście mogli pokusić się o zdobycie bramki. Na przeszkodzie napastnikowi Jezioraka stanął bramkarz Masovii, a także arbiter w tej sytuacji dopatrzył się pozycji spalonej. Maszewiacy po tym ostrzeżeniu ze strony gości nie zdążyli jeszcze wyciągnąć odpowiednich wniosków a już w 9 min. stracili bramkę. Błąd w kryciu defensywy po wrzucie z autu wykorzystał napastnik Jezioraka, którego niezbyt silny strzał z ok 11 metrów znalazł drogę do bramki. To nieco ożywiło grę gospodarzy, którzy odważniej zaatakowali lecz brak było wykończenia.
Dopiero w 28 minucie gospodarze złapali odpowiedni rytm i zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką Jezioraka. Pierwszą z nich po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Zwolaka miał Przemek Stosio, którego strzał głową instynktownie obronił bramkarz. Chwilę później ten sam zawodnik powinien już pokonać golkipera gości. Powinien ale mimo dogodnej sytuacji tego nie zrobił będąc tuż przed bramkarzem strzelił wprost w niego i Masovia w dalszym ciągu przegrywała 1:0. Goście poza sytuacjami z pierwszych 10 minut nie potrafili już niczym zaskoczyć gospodarzy w tej części gry. Gdy wydawało że już nic ciekawego w tej części gry już się nie wydarzy, w doliczonym czasie po akcji gospodarzy podyktowany został rzut wolny ok. 25 metrów od bramki gości. W tej sytuacji do piłki podszedł Kamil Młynarczyk i ku uciesze kibiców maszewskich ładnym strzałem doprowadza do remisu. Wynikiem 1:1 kończy się pierwsza połowa.
Na drugą odsłonę podopieczni Piotra Rasta wyszli bardziej skoncentrowani i rządni pójścia za ciosem. Przez pierwsze minuty tej części gry Masovia przeważała jednak tak jak i w pierwszej połowie brakowało skutecznego wykończenia. W 62 minucie znakomitą okazję stwarzają sobie zielono-czerwoni. Po faulu na aktywnym w tej części gry Młynarczyku rzut wolny wykonywał Stosio, po którego dośrodkowaniu piłka trafiła do będącego tuż przed bramką Pracowitego. Nasz napastnik ku rozpaczy kibiców źle trafił piłkę głową i ta zamiast do bramki przeleciała tuż obok lewego słupka. Kolejne minuty gry to wyrównana gra z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Piłkarze beniaminka i dotychczasowego lidera próbowali atakować lecz nie potrafili zaskoczyć szczelnej defensywy gospodarzy, a swoją jedyną groźną okazję w tej części gry stworzyli po rzucie rożnym gdy strzał rosłego napastnika minimalnie minął lewy słupek bramki Masovii. Ostanie 10 minut meczu to usilne próby przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść przez gospodarzy. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów Masovia w doliczonym już czasie przeprowadza zabójczą akcję w której do mocnego zagrania wzdłuż bramki Młynarczyka dochodzi Piotrek Wino i ku rozpaczy zawodników Jezioraka z najbliższej odległości umieszcza piłkę w bramce. Nerwowo było w ostatnich sekundach meczu w których gościom już nie udało się zmienić losów spotkania i to Masovia zdobyła bardzo cenny komplet punktów. Bardzo negatywnym pozasportowym aspektem sobotniego meczu było skandaliczne zachowanie się kibiców z Załomia, którzy niezadowoleni z przebiegu wydarzeń na boisku notorycznie kierowali niecenzuralne wyzwiska w stronę arbitrów, zawodników i działaczy gospodarzy. Na całe szczęście nad porządkiem meczowym czuwała także policja i pewnie ich obecność uchroniła od dalszych konsekwencji działań przyjezdnych pseudokibiców. Całej sytuacji przyglądał się także obserwator tego spotkania i miejmy nadzieję że nie pozostanie to obojętne władzom związkowym.
�r�d�o: www.masovia.net
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|