Charakter Hubertusa
Emocjonującą partię rozegrały w Białym Borze ekipy pretendujące do awansu. Mimo zmian personalnych Hubertus prezentuje się bowiem coraz lepiej, paradoksalnie jednak przegrywał po pierwszej połowie aż 0:3! Olimp od początku znalazł się w opałach, a jednak w 13 minucie po swej pierwszej groźnej akcji wyszedł na prowadzenie. Strzał Mariusza Wojciechowskiego był niezbyt silny, ale precyzyjny i bramkarz Hubertusa odprowadził tylko piłkę wzrokiem. Hubertus przycisnął, ale Jarek Paduch przestrzelił, a uderzenie Krzyśka Malinowskiego obronił dobrze dysponowany tego dnia golkiper Olimpu Krzysztof Tuszyński. Goście wyprowadzali szybkie kontry. W 34 minucie Wojciechowski egzekwował skutecznie rzut wolny i widmo klęski zajrzało białoborzanom w oczy. W 36 minucie Krzysiek Warda przeniósł nad poprzeczkę strzał Roberta Ciesińskiego, lecz dwie minuty później faulował kapitana Olimpu i sam poszkodowany wykorzystał rzut karny.
W 45 minucie okazję na poprawienie humorów miał Robert Sztuba, lecz jego uderzenie z rzutu wolnego wypiąstkował bramkarz.
W drugiej odsłonie gospodarze pokazali jednak lwi pazur. Wprawdzie strzał Tomka Kopiszki bramkarz Olimpu obronił nogami, a Rysiu Wiczyński przeniósł piłkę nad bramką, jednak na skutki naporu Hubertusa nie trzeba było długo czekać. W zamieszaniu podbramkowym obrońca Olimpu (bodaj nr 3) wybijał piłkę tak niefortunnie, że skierował ją w stronę swej pustej bramki. Znajdujący się na przedpolu Tuszyński usiłował ją jeszcze dogonić, lecz skutecznie blokował go Robert Sztuba i wszyscy wpadli do bramki. Ten sam piłkarz dwie minuty później wykorzystał prostopadłe podanie Ryśka Wiczyńskiego, a w 61 minucie głową skierował do siatki piłkę zagraną przez Kopiszkę. W ciągu 5 minut Hubertus wyrównał straty i bój zawrzał na całego. Olimp widząc, że pewne - zdawałoby się - zwycięstwo się wymyka, podjął walkę. Obie strony dążyły do wygranej do końca. Nie było kunktatorstwa i gry na czas. Więcej okazji na pełny sukces miał Hubertus. Sam Robert Sztuba miał trzy świetne okazje, lecz dwukrotnie popisał się 18-letni bramkarz Olimpu, a raz białoborski napastnik przestrzelił. Piłkarz Hubertusa mieli po meczu niedosyt, gdyż zasłużyli na wygraną. Pokazali jednak charakter i udowodnili, że trzeba będzie się z nimi w tym sezonie liczyć, choć podział punktów nikogo nie zadowolił, gdyż rywale z Barwic oderwali się od stawki.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: goleador |
|