Deby Gminy Darłowo dla Wiekowianki
Po zdobyciu 4 punktów w dwóch ostatnich spotkaniach Darłowianie przystępowali do spotkania z Wiekowianką Wiekowo w dobrych nastrojach. Kadra na ten mecz prezentowała się dużo lepiej niż w ostatnim spotkaniu, ale zabrakło w niej dwóch kluczowych nazwisk: najlepszego strzelca ligi, Grzegorza Kosiarskiego, który pauzował za żółte kartki, oraz Pawła Tarnionka, który opuścił drugie spotkanie z powodu urazu kolana. Największą niespodzianką w wyjściowym składzie była nieobecność Marcina Rychlewskiego, który tym razem usiadł na ławce rezerwowych, a jego miejsce w środku pomocy zajął Dawid Wierzbowski. W ataku pod nieobecność Grzegorza Kosiarskiego pojawił się Szymon Adamczak, który w ostatnim czasie notował bardzo dobre występy w drużynie juniorów starszych.
Początkowe minuty to nerwowa gra z obu stron. Fatalny stan murawy, mokrej i grząskiej po obfitych opadach deszczu, spotęgował dodatkowo fakt rozegrania dwóch spotkań drużyn młodzieżowych tuż przed meczem o mistrzostwo V ligi. W ciągu pierwszego kwadransa gry optyczną przewagę posiadali Darłowianie. Piłka przez dłuższy czas znajdowała się na połowie rywala, ale nie przełożyło się to na ilość stworzonych sytuacji podbramkowych. Podopieczni Jerzego Maciąga bardzo dobrze prezentowali się do 16 metra, ale już linia pola karnego była trudna do przebycia przez gospodarzy. W tym czasie goście ani razu poważnie nie zagrozili bramce strzeżonej przez Radka Grzebienia. Wystarczyła jednak tylko jedna akcja w 20 minucie by objęli prowadzenie. W okolicach linii bocznej pola karnego Dawid Tesfamichael ograł Pawła Krawczyka i zagrał piłkę w pole karne. Ta trafiła wprost pod nogi Macieja Lipskiego, który bez zastanowienia uderzył na bramkę, nie dając żadnych szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Darłovii. Stracona bramka całkowicie rozbiła Darłowian, którzy próbowali odpowiedzieć na straconą bramkę, ale grali wolno, niedokładnie, przegrywając bardzo dużo bezpośrednich pojedynków z piłkarzami Wiekowianki. Dodatkowo zawodnicy Darłovii wykazali brak koncentracji co zakończyło się utratą drugiej bramki. W 29 minucie gry piłkarze Wiekowianki przeprowadzili groźną akcję, którą wślizgiem zdołał przerwać Remigiusz Wiernicki wybijając piłkę na rzut rożny. Centra z tego stałego fragmentu gry trafiła wprost na głowę ustawionego na długim słupku Mateusza Bączkowskiego, a ten, niepilnowany przez nikogo, bez najmniejszych problemów umieścił piłkę w siatce. Po stracie drugiej bramki trener Jerzy Maciąg zdecydował się na zmianę w składzie i wpuszczenie na boisko Marcina Rychlewskiego, który zastąpił Dawida Wierzbowskiego. W kolejnych minutach Darłowianie prezentowali się lepiej, ale w dalszym ciągu nie potrafili przedrzeć się przez szczelną obronę Wiekowianki Wiekowo. Efektu bramkowego nie było, bo praktycznie każda z prób uderzeń na bramkę Szmajdziaka przelatywała obok słupka. Tym samym na przerwę Darłowianie schodzili z dwubramkową stratą.
Od pierwszej minuty drugiej części gry na boisku pojawili się Paweł Bronisz w miejsce Szymona Adamczaka oraz Ireneusz Krajewski w miejsce Patryka Gronkiewicza. Darłowianie otrzymali także polecenie grania jak największej ilości długich piłek na silnego fizycznie Pawła Bronisza, który miał walczyć o górne piłki. Pomimo prób realizowania założeń Darłovia nie potrafiła w ten sposób stworzyć sobie klarownej sytuacji podbramkowej. Jedyna składna akcja w pierwszym kwadransie gry zakończyła się minimalnie niecelnym strzałem z 16 metrów w wykonaniu Mirosława Stermacha, który otrzymał dobrą piłkę od Pawła Bronisza. W międzyczasie piłkarze Wiekowianki wyprowadzali groźne kontry, a największe problemy defensywie Darłowian sprawiał Dawid Tesfamichael, który podobnie jak w pierwszej części gry był najbardziej aktywnym na boisku zawodnikiem drużyny z Wiekowa. W 66 minucie gry na boisku pojawił się Wojciech Kasprzykowski w miejsce Artura Maciąga i bardzo szybko mógł zapisać na swoim koncie asystę. Niestety jego groźnego dośrodkowania nie zdołał przeciąć Mariusz Sawa, będąc na 5 metrze od bramki i tym samym cała akcja zakończyła się niepowodzeniem. Chwilę później zawodnicy Wiekowianki powinni zdobyć trzecią bramkę, ale w sobie tylko znany sposób Tesfamichael nie trafił do praktycznie już pustej bramki. W ostatnim kwadransie gry przewaga gospodarzy nie podlegała już dyskusji. Goście ograniczali się do długich wykopów i oddalania zagrożenia od swojej bramki. Kilkakrotnie Darłowianie próbowali zmusić do interwencji Szmajdziaka, ale tak naprawdę to godne odnotowania są tylko dwie próby, które miały miejsce już w doliczonym czasie gry. Najpierw bramkarz gości okazał się lepszy od Mariusza Sawy parując piłkę na rzut rożny, a chwilę później zdołał wybronić uderzenie Ireneusza Krajewskiego zmierzające w samo okienko. Była to ostatnia sytuacja bramkowa jaka miała miejsce w tym spotkaniu co oznaczało, że utrzymał się wynik z pierwszej części gry. Derby Gminy Darłowo tym razem dla gości z Wiekowa, którzy kolejny raz pokazali, że solidna defensywa jest ich znakiem firmowym. Darłowianie zaś, pod nieobecność Grzegorza Kosiarskiego stracili bardzo dużo jeśli chodzi o siłę ofensywną. Spotkanie z Wiekowianką pokazało jak wiele dla drużyny znaczy najlepszy jej strzelec, a pod jego nieobecność brak jest zawodnika, który mógłby go równie skutecznie zastąpić. Wydaje się jednak, że największą bolączką drużyny prowadzonej przez Jerzego Maciąga jest gra w defensywie, a wystarczającym potwierdzeniem tego jest fakt, że na dzień dzisiejszy tylko Kotwica II Kołobrzeg i Gryf Polanów straciły więcej bramek niż Darłowianie. Dodatkowo w trakcie obecnego sezonu Darłovia ani razu, na 11 rozegranych kolejek, nie zakończyła swojego spotkania z czystym kontem po stronie strat bramkowych. Tak długo jak ta sytuacja nie ulegnie zmianie, tak długo Darłowianie nie będą mogli liczyć na nic więcej niż tylko dolna część ligowej tabeli.
�r�d�o: www.darlovia.darlowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szopinho |
|