Gol w doliczonym czasie gry
Komplet punktów zgarnął Płomień Jeżyczki w meczu inaugurującym nowy sezon w klasie okręgowej gr. 'Północ'. Zwycięstwo nad Wrzosem Wrzosowo przyszło jednak ekipie z Jeżyczek bardzo ciężko, a jedyna bramka meczu padła w ostatniej akcji spotkania, w doliczonym już czasie gry.
Pierwsza część tego spotkania była mało ciekawym fragmentem tego pojedynku. Obie drużyny zagrały bez rewelacji, z boiska wiało nudą i licznie przybyli na te zawody kibice nie mogli być zadowoleni z poziomu meczu. Optyczną przewagę posiadali przyjezdni, którzy zdominowali środek pola, ale to gospodarze mieli 2 doskonałe okazje do zdobycia bramek. W 11 min. spotkania Wojciech Bartkowiak z dystansu trafił w słupek, a strzał z bliska Piotra Jacewicza instynktownie obronił bramkarz przyjezdnych, Damian Piotrowski (38 min.). Nic więcej ciekawego o pierwszych 45 minutach napisać się nie da.
Dużo więcej działo się po przerwie. Grający z wiatrem piłkarze z Wrzosowa od początku tej części gry uzyskali znaczącą przewagą i bardzo dużo pracy miała w tym czasie defensywa Płomienia. Nic jednak z tej przewagi dla przyjezdnych nie wynikało, gdyż bardzo zawodzili pod bramką Płomienia. Ich akcje były płynne do 'szesnastki', ale w jej obrębie już nic nie potrafili zrobić, przeważnie oddają niecelne strzały, ew. ich uderzenia blokowali obrońcy gospodarzy. Po tym trwającym ok. 10 min. naporze, gra się wyrównała, a podczas jednej z kontr wyprowadzonych przez miejscowych w polu karnym Wrzosu sfaulowany został Sławomir Miękus. Do '11' podszedł kapitan Płomienia, Marcin Kołodziej, ale jego silne uderzenie po ziemi kapitalnie obronił D. Piotrowski. Była to 58 min. gry. 60 sek. później goście musieli grać w osłabieniu. Za komentowanie orzeczeń arbitra boisko po 2 żółtej kartce opuścić musiał Konrad Matczak. Chwilę potem podobny los spotkał trenera gości, pana Zbigniewa Grzebieniaka. O dziwo przyjezdni po tych ciosach dalej śmiało atakowali. Najlepszą okazję na uzyskanie prowadzenia mieli w 84 min. gry. Jednak strzał z rzutu wolnego z linii pola karnego w ładnym stylu obronił Radosław Grzebień. Miał on również udział przy jedynej bramce, która padła w tym spotkaniu. W doliczonym już czasie gry mocno wykopał futbolówkę do napastników, a P. Jacewicz wygrał pojedynek biegowy z dwójką obrońców gości i silnym, płaskim strzałem po ziemi zmusił do kapitulacji D. Piotrowskiego. Później była jeszcze znana na całym świecie 'kołyska' z okazji narodzin córeczki Piotra - Karolinki, która przyszła na świat we wtorek i po tej manifestacji radości Wiesław Moskwa zakończył ten bardzo wyrównany pojedynek.
To był jeden z tych meczów, kiedy o zwycięstwie decyduje 1 gol. Drużyna, która go zdobywa, dopisuje sobie 3 oczka. Tym razem ta sztuka udała się Płomieniowi, który zaliczył zwycięstwo na inaugurację i w następnym spotkaniu z Wybrzeżem Biesiekierz, będzie chciał tą tendencję podtrzymać. Miejmy nadzieję, że tak się stanie. relacjďż˝ dodaďż˝: panisantor |
|