W mijającym tygodniu Kond - Bud Ligowiec.net rozegrał dwa spotkania w SLPS Red Box. Po udanym początku rozgrywek, zawodnicy mieli nadzieję na powiększenie swojego dorobku punktowego.
Pierwszym rywalem reprezentantów portalu była ekipa Duniki. Od początku poniedziałkowego spotkania inicjatywa należała do Ligowca, jednak rozgrywanie piłki na połowie rywala nie dawało upragnionej bramki. Należy zaznaczyć, że ogromna w tym zasługa bramkarza Duniki, który efektownymi paradami bronił dostępu do swojej bramki. Niemoc strzelecką przełamał dopiero Tomasz Kuna, który strzałem z bliska umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu śmielej atakowali rywale, jednak nie potrafili dojść do okazji bramkowych. Swój udział miał w tym kierujący obroną Michał Olech, który potrafił przez pół boiska gonić napastnika, by w momencie strzału odebrać mu piłkę. Przed zmianą stron na listę strzelców wpisał się jeszcze Szymon Chodorowski i Ligowiec mógł odpocząć przy prowadzeniu 2:0.

Po wznowieniu gry inicjatywę przejęła Dunika, która poczynała sobie coraz śmielej. Chaotyczna gra Kond - Budu spowodowała, że było gorąco pod bramką Konrada Wiśniewskiego. Bramkarz ten po jednej z akcji trudnym podaniem próbował uruchomić Rafała Polaka, który miał ogromne problemy z opanowaniem piłki i w efekcie stracił ją. Szybki kontratak Duniki zakończył się strzałem Kowalskiego. Futbolówka po palcach Wiśniewskiego znalazła drogę do siatki i Ligowiec mógł obawiać się o dalsze losy spotkania. Przeciwnicy zaś złapali wiatr w żagle i śmielej atakowali. Na szczęście Ligowiec opanował sytuację i często groźnie kontrował. Po jednej z akcji Marcin Kowalczyk opanował piłkę pod bramką oponenta po czym zagrał ją do Rafała Polaka, który jakimś cudem wepchnął ją do bramki. Mimo wielu prób z obu stron, wynik do końca konfrontacji nie uległ zmianie.

Oskrzydleni zwycięstwem piłkarze Ligowca we wtorek zmierzyli się z LM Glasfiber. Scenariusz tego spotkania był podobny do poprzednich - od samego początku stroną przeważającą byli ligowcy, jednak nie potrafili znaleźć drogi do siatki rywala. Na domiar złego żółtą kartką ukarany został Michał Olech i to Kond - Bud musiał się bronić. Na szczęście sytuacja została szybko opanowana, a konto bramkowe otworzył niezawodny Marcin Kowalczyk. Od tego momentu Kond - Budowi grało się zdecydowanie łatwiej. Po chwili faulowany w polu karnym był strzelec gola, a rzut karny pewnym strzałem wykorzystał Rafał Polak. Przed przerwą trzecią bramkę dorzucił jeszcze Michał Grochulski. Pewne prowadzenie uśpiło nieco lidera. LM Glasfiber przejął inicjatywę, jednak nie potrafił oddać strzału. Zanim skończyła się pierwsza połowa meczu, Grochulski wylądował na ławce kar. Przeciwnicy nie wykorzystali przewagi, więc mogliśmy spokojnie zmienić strony.
Druga połowa to już rozluźnienie w szeregach Ligowca. Rywale zaczynają stwarzać sobie okazje, a Konrad Wiśniewski ma w końcu okazje, by zaprezentować swoje umiejętności. Zwłaszcza jego parada po rzucie wolnym zasłużyła na słowa uznania. Kond - Bud podrażniony takim obrotem sprawy postanowił podwyższyć prowadzenie stwarzając sobie wiele dogodnych okazji. Dopiero po dośrodkowaniu w pole karne pięknym strzałem głową gola zdobywa Marcin Kowalczyk. Później na ławkę kar wędruje gracz LM Glasfiber, jednak wynik konfrontacji już nie ulega zmianie.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne