Kolejne trzy punkty dla Mewy.
W trzeciej kolejce rundy wiosennej II ligi oldbojów Rega Trzebiatów podejmowała Mewę Resko.Teoretycznie przed meczem łatwo można było wskazać faworyta tego spotkania. Drużyna z Trzebiatowa znajdowała się na drugiej pozycji ,a goście na ósmej. Jednak na wiosnę Mewa kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Po pokonaniu na własnym boisku Ikara Krosino 4-0 oraz Saturna Mielno 4-1 zawodnicy z Reska chcieli zdobyć jakieś punkty również w Trzebiatowie.
Spotkanie odbyło się na sztucznej murawie. Pierwsze minuty meczu były rozgrywane przy lekkiej przewadze gospodarzy, którzy lepiej radzili sobie w rozgrywaniu piłki. Goście skupili się na czujnej obronie i wyprowadzaniu kontrataków. Trzy z nich mogły zakończyć się zdobyciem bramki. Najpierw na listę strzelców mógł się wpisać M. Jóźwiak ,ale jego uderzenie trafiło w poprzeczkę. Następnie Gołębiewski po wyjściu na czystą pozycję usiłował przelobować bramkarza, co mu się zresztą powiodło, ale...... niestety przelobował również bramkę gospodarzy. W kolejnej dogodnej sytuacji Ratajczyk wbiegł z piłką w pole karne z lewej strony i wyłożył piłkę do pustej bramki Grzelakowi, ale ten niestety został uprzedzony przez obrońcę,który wyekspediował piłkę na rzut rożny. Gospodarze również kilka razy zagrozili bramce Minki w pierwszej połowie spotkania. Najlepszą sytuację zmarnował Kasprzycki, który będąc sam na sam z bramkarzem, oddał niecelny strzał. W kolejnej groźnej akcji Regi, dobrą interwencją popisał się bramkarz Mewy, ekspediując strzał z woleja na rzut rożny. Po zmianie stron Rega zagrała agresywniej zmuszając gości do błędów. Jeden z nich po niecelnym wybiciu piłki przez Antoniaka i przegranym pojedynku biegowym Plichty z napastnikiem Regi-Antoszko, ten ostatni wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę partnerowi, który dopełnił tylko formalności kierując futbolówkę do pustej bramki. Jednak zawodnicy Mewy po kilku minutach odrobili jednobramkową stratę. Dośrodkowanie w pole karne po stałym fragmencie gry wykorzystał Gołębiewski pakując piłkę plasowanym strzałem do bramki bezradnego bramkarza Regi -Kupicza. W ostatnich 20 minutach spotkania na boisku w drużynie Mewy pojawił się narzekający na uraz pachwiny- Andrzejewski, co przełożyło się na dokładniejsze rozgrywanie piłki w środku pola przez przyjezdnych. Kilkanaście minut przed zakończeniem meczu Gołębiewski mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców po plasowanym strzale z za pola karnego, ale niestety piłka zatrzymała się na słupku bramki Kupicza.Gospodarze również kilka razy oddawali strzały z dogodnych pozycji ,ale były one niecelne ,bądź padały łupem dobrze broniącego Minki. Decydująca akcja dla losów spotkania miała miejsce na około 5 minut przed zakończeniem meczu.Na połowie Regi piłkę na lewej stronie przechwycił M. Jóźwiak i dograł wzdłuż pola karnego do nieobstawionego Andrzejewskiego, a ten plasowanym strzałem z około 20 metrów trafił w lewy róg bramki Kupicza. Golkiper Regi usiłował wybić futbolówkę,ale ta przełamała jego dłonie i ugrzęzła w bramce gospodarzy. Jeszcze w końcówce goście mogli pokonać bramkarza Regi,ale strzały Ratajczyka i Kajmy zostały zablokowane przez obrońców gospodarzy. Po meczu zawodnicy obu drużyn tradycyjnie spotkali się przy grillu ,aby w przyjaznej atmosferze podzielić się wrażeniami z meczu i nie tylko.... i właśnie na tym polega zabawa z piłką trochę starszych panów. Oldbojom Regi życzymy zwycięstw w następnych meczach i awansu do I ligi PLO ,a zawodnikom z Reska podtrzymania dobrej passy w meczu z Lotnikiem Mirosławiec w następną sobotę w Resku o godzinie 17,oo.
�r�d�o: Jozek
relacjďż˝ dodaďż˝: jozek |
|