Demolka czy słabszy dzień?
Mecz rozpoczął się przy ogłuszającym dopingu obu klubów kibica. Dalej to co się działo na parkiecie trudno opisać. Łodzianki w pierwszym secie po prostu zmiotły 'Piaściary' z parkietu. Przez chwilę wyjście z przysłowiowej dychy wyglądało na niemożliwe. I nie chodzi o to, że dziewczyny stały i nic nie robiły. Walczyły, tylko o ile im kompletnie nic nie wychodziło, to Łodzianki po prostu kończyły każdy atak, broniły każdą piłkę, że o bloku nie wspomnę. Set 25:13 raczej ciężko zinterpretować inaczej jak 'demolka'.
Drugi set zaczął się od sporej przewagi Piasta i wszystko wskazywało na to, że wracają do meczu. Pięknie broniła w tym czasie Marta Siwka, a wszystkie atakujące z Pauliną Chojnacką na czele kończyły swoje ataki. Łodzianki jednak cały czas goniły i przy stanie 23:21 dla Piasta, chyba znalazły wyższe przełożenie i….. 27:25 dla Łodzi.
Set trzeci przez dłuższy okres był setem walki, aż do momentu gdy nasza rozgrywająca postanowiła przenieść ciężar ataku z Pauliny Chojnackiej na Małgorzatę Sikorę. Trzy kolejne bloki na niej i było po meczu. Set 25:16. Spotkanie miało chwilami bardzo wyrównany przebieg, co może napawać optymizmem na niedzielne spotkanie, które rozegrane zostanie o godz. 17.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: dziadekw |
|