Rajdowiec to nie synonim pirata drogowego...
Rola kierowcy rajdowego, to jego pasja. Gdy nie miał czym jeździć, pomagał przy organizacji kilku imprez motoryzacyjnych. Zdecydowanie lepiej czuje się jednak za kierownicą na Odcinkach Specjalnych. Maciej Raczewski - dyrektor startującego w sobotę Rajdu Monte Karlino opowiada o przygotowaniach, problemach przy organizacji, oraz atrakcjach czekających na zawodników i kibiców. Klikając czytaj dalej przeczytasz cały wywiad. Monte Karlino rozpoczyna Rundę Pucharu Polski Automobilklubów i Klubów. Ile czasu trwają i jak wyglądają przygotowania do takiej imprezy? -Przygotowania do imprezy rozpoczęliśmy pod koniec grudnia 2008, kiedy tylko dostaliśmy potwierdzenie przyjęcia naszej imprezy do cyklu PPAiK (Puchar Polski Automobilklubów i Klubów). Od tego momentu przy przygotowaniach pracuje skromny komitet organizacyjny osób odpowiedzialnych za uzyskanie niezbędnych pozwoleń, opinii, organizację służb zabezpieczenia, wyznaczenie trasy czy przeszkolenie i koordynację sędziów. Szczególnie chciałbym podziękować moim asystentom: Januszowi Wikarskiemu - za pozyskanie sponsorów, oraz Mariuszowi Kaweckiemu - za zorganizowanie i koordynację zgranej ekipy sędziowskiej. Dzisiaj widzę, że te trzy miesiące przy naszych zasobach były niezbędnym minimum czasu by zdążyć ogarnąć taką masę zadań. Wygląda na to, że pracować będziemy do ostatniej godziny i zapewne jeszcze parę dni po imprezie. Co jest największą bolączką organizatora? -Jako, że brak w naszym regionie dużych tradycji rajdowych największym problemem był brak odpowiedniej kadry do przygotowania i przeprowadzenia imprezy. Na szczęście mogliśmy liczyć na pomoc kolegów ze Szczecina, którzy przeszkolili naszych kandydatów na sędziów, oraz przyjadą z własną ekipą wspomóc młodych sędziów Automobilklubu Koszalińskiego. Poza tym spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony władz poszczególnych miejscowości, które odwiedzi nasza impreza oraz z wielką przychylnością służb zabezpieczających rajd m.in. policji, straży pożarnej, straży miejskiej oraz Koszalińskiego Sztabu Ratownictwa. Rajd odwiedzi Koszalin, lotnisko w Zegrzu Pomorskim, Białogard i Karlino. W których dokładnie miejscach kibice mogą spodziewać się sportowych emocji? - Emocji nie zabraknie zapewne na całej trasie rajdu, aczkolwiek na pewno uroczyście będzie podczas ceremonii startu przed koszalińskim ratuszem. Jeszcze w samym Koszalinie zawodnicy będą rywalizować na dwóch próbach sportowych, pierwsza kilometr od ratusza, a druga na terenach giełdy przy ul. Orląt Lwowskich. Nie lada gratką dla kierowców będą 4 próby przygotowane na odcinku w Zegrzu Pomorskim - bardzo szybkie, techniczne - wymagające sporych umiejętności i perfekcyjnie przygotowanego sprzętu. Niestety ze względów bezpieczeństwa lotnisko będzie zamknięte dla publiczności. W Białogardzie czeka na kibiców Park Serwisowy na Placu Wolności, gdzie będzie możliwość obejrzenia z bliska samochodów rajdowych, porozmawiania z kierowcami i porobienia pamiątkowych zdjęć. W Białogardzie rozegramy także trzy próby sprawnościowe. Finał rajdu to miasto Karlino, gdzie na drodze nr 163 przygotowaliśmy dwie próby sprawnościowe kończące rajd. Meta zawodów i uroczyste wręczenie pucharów odbędzie się w restauracji „PETRICO” w Krzywopłotach. Ile osób obsługuję tę imprezę (sędziowie, administracja, BK i inni)? -Jak już wspomniałem doskwiera nam niedobór chętnych do pracy przy imprezach motoryzacyjnych. W trakcie trzymiesięcznych przygotowań pracował pięcioosobowy komitet organizacyjny, a przy samym rajdzie pracować będzie w sumie ponad 50. sędziów i pomocników. Jest Pan kierowcą rajdowym. W której z ról czuje się Pan lepiej: kierowcy, czy organizatora? -Zdecydowanie rola kierowcy rajdowego jest moją największą pasją. Organizacją rajdów zacząłem się zajmować już parę lat temu, jeszcze podczas studiów we Wrocławiu, kiedy z powodu chwilowego braku sprzętu do ścigania pomagałem organizacji i przeprowadzeniu kilku rajdów. Potem wróciłem do aktywnego uczestnictwa w rajdach i dopiero za namową kolegów z Koszalina postanowiłem włączyć się w przygotowanie Monte Karlino. Co z tego wyszło już wiadomo - dołączyliśmy do cyklu PPAiK, a mnie mianowano dyrektorem imprezy. Jednak jak tylko uporamy się z Monte Karlino zakładam z powrotem kask i jedziemy powalczyć na oesach (Odcinkach Specjalnych)! Starty w rajdach pomagają przy organizacji imprezy, czy zawodnicy liczą na to, że przymknie Pan oko na jakieś drobne niedociągnięcia po starej znajomości? Mam nadzieję, że wbrew pozorom zawodnicy (uczestnicy) wiedząc, że dyrektorem imprezy jest jeden z nich bardziej przyłożą się do przygotowań. Z doświadczenia wiem czego się spodziewać po zawodnikach i od początku postawiłem sytuację jasno - wszystko ma być zgodnie z regulaminami i zasadami bezpieczeństwa. Na pewno nie będzie pobłażania w istotnych dla bezpieczeństwa sprawach, lecz jednocześnie każdemu uczestnikowi chętnie służymy pomocą i zrobimy wszystko, by każdy miał jak najwięcej przyjemności z udziału w naszej imprezie. . Jak rodzina zapatruje się na Pana rajdową pasję? -Z rajdami związany jestem już prawie 10 lat, więc chyba już zdążyli przywyknąć... zrozumieli że to nieuleczalna choroba ;-). Niemniej jednak należą im się ogromne podziękowania, że jakoś ze mną wytrzymują, a nawet pomagają mi w realizacji moich marzeń. Mieszkańcy miejscowości w których odbywają się rajdy samochodowe często są przeciwni takim imprezom z obawy o bezpieczeństwo. Mógłby Pan wyjaśnić jakie zasady obowiązują na dojazdówkach, a jakie na Odcinkach Specjalnych, aby rozwiać ich obawy? -Wbrew ogólnie panującym przekonaniom rajdowiec to nie jest synonim pirata drogowego. Prawdziwy kierowca rajdowy wie, że ścigamy się na specjalnie przygotowanych, zamkniętych dla ruchu odcinkach, a na drogach dojazdowych jedziemy zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Książka drogowa określa wyraźnie czasy dojazdu pomiędzy poszczególnymi punktami rajdu, a są one wyliczone tak, by można było zdążyć nie przekraczając przepisów. Przykładowo na naszej imprezie najwyższa średnia prędkość na „dojazdówce” niewiele przekracza 35km/h. Proszę mi wierzyć, że kierowcy rajdowi dzięki zdobytemu w ekstremalnych sytuacjach doświadczeniu stwarzają nieporównywalnie mniejsze ryzyko na drodze niż pozostali uczestnicy ruchu. Jakie atrakcje czekają na kibiców? Myślę, że cały rajd będzie na tyle atrakcyjny, że nie ma co wyróżniać poszczególnych atrakcji. Nie dosyć, że po raz pierwszy w regionie mamy rajd tak wysokiej rangi to do tego jedziemy po zupełnie nowej trasie odwiedzając miasta, do których rajdowe samochody zajrzą po raz pierwszy. Na koniec chciałbym gorąco zaprosić do bezpiecznego kibicowania i życzyć wielu emocji, a zawodnikom bezpiecznej walki w duchu sportowej rywalizacji i niezapomnianych wrażeń z pobytu w naszym regionie. Dziękuję za rozmowę. własne relacjďż˝ dodaďż˝: rajdowiec |
|