Sęp nie dał się łatwo liderowi
W środę na stadionie miejskim w Dobrzanach odbył się mecz 2 grupy klasy okręgowej, w którym dobrzańska Zorza zmierzyła się z Sępem Brzesko. Przed spotkaniem wszyscy liczyli na łatwą wygraną lidera tabeli, ale już początek meczu zweryfikował te plany i było wiadomo, że aby zdobyć 3 punkty, trzeba będzie się sporo napracować.
Na początku meczu zdecydowaną przewagę miał Sęp Brzesko, który potrafił stworzyć sobie sytuacje pod bramką Sławomira Szczecińskiego, ale gorzej było z zamienieniem dogodnych sytuacji na bramki. Jedna z takich akcji miała miejsce w 13 minucie spotkania, kiedy to Brzesko mogło wyjść na prowadzenie 1-0. Zawodnik z drużyny gości nie znalazł jednak sposobu na pokonanie bramkarza dobrzańskiego klubu. Od 14 minuty przewagę na murawie mieli piłkarze z Dobrzan. Ataki Zorzy sprawiały jednak, że Sęp Brzesko wyprowadzał kontry i w 25 minucie spotkania mieli oni wyśmienitą okazję na zdobycie bramki. Piłka minęła jednak boczny słupek, a na trybunach było słychać jęk zawodu kibiców z Brzeska.
10 minut później kolejną dogodną akcję stworzyli zawodnicy Sępa. W tej sytuacji lepszy okazał się bramkarz Zorzy Dobrzany - Sławomir Szczeciński, który dotknął piłkę końcówkami palców i piłkarze Sępa Brzesko musieli zadowolić się tylko rzutem rożnym. Kolejne minuty meczu to już zdecydowana przewaga dobrzańskiego zespołu, która została udokumentowana golem w 42 minucie spotkania. Przy golu błąd popełnił bramkarz, który wypuścił piłkę z rąk po lekkim strzale zawodnika z Dobrzan. Wykorzystał to Andrzej Jodłowski. Uszczęśliwił on kibiców z Dobrzan i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. 2 minuty później mogło być już 2-0 dla Zorzy, ale bramkarz ekipy z Brzeska popisał się znakomitą interwencją. Pod koniec pierwszej połowy gra się zaostrzyła. Najlepszym dowodem na to była sytuacja z 46 minuty, kiedy to zawodnik przyjezdnych sfaulował bramkarza gospodarzy i potrzebna była pomoc fizjoterapeuty.
W drugiej połowie Sęp Brzesko wiedział, że musi zaatakować bo nie ma nic do stracenia. Obie drużyny miały swoje okazje, ale strzały były przeważnie ponad poprzeczką bramek. W 79 minucie spotkania groźnie było pod bramką Sępa. Zawodnik Zorzy wykonywał rzut wolny, a piłka zmierzała w światło bramki. Golkiper gości był jednak dobrze dysponowany w tym spotkaniu i udało mu się obronić trudny technicznie strzał. Do końca meczu obie ekipy stworzyły jeszcze akcje, po których mogły paść bramki, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 1-0. Po meczu, szkoleniowiec Zorzy - Miron Arendacz - przyznał, że rywal postawił wysoko poprzeczkę i jest zadowolony ze zdobycia 3 punktów, które przybliżają zespół do V ligi: 'Zorza zagrała tym razem słabsze spotkanie. Niemniej jednak nie da się grać na takim poziomie, jak ostatnie dwa spotkania, przez wszystkie mecze. Uważam, że z przebiegu gry wygraliśmy zasłużenie. Chciałbym pochwalić gości za bardzo dobre spotkanie. To nie jest już ten sam zespół, który był jesienią. Być może w pierwszej połowie trochę zlekceważyliśmy ekipę Sępa Brzesko. Cieszę się jednak, że potrafiliśmy wygrać kolejny mecz przybliżający nas do V ligi. Na dzień dzisiejszy brakuje nam kilku punktów, aby być pewnym miejsca w V lidze. Trudno mi teraz dokładnie to ocenić, ponieważ nie znam jeszcze wszystkich wyników pozostałych spotkań. Po rundzie jesiennej nie stawialiśmy sobie żadnego celu, ale teraz wiemy, iż chcemy awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. Myślę, że cel ten osiągniemy. Muszę powiedzieć, że dzisiejszy rywal postawił bardzo wysoko poprzeczkę. Nie spodziewałem się, że zespół gości będzie grał na tak wysokim poziomie. Z przyczyn zawodowych nie było mnie dzisiaj na odprawie. Mój zespół wyszedł na pierwszą połowę tak, jakby ta wygrana mu się należała, a na boisku nie było tego widać, że im się w ogóle coś należało. U Sławka Szczecińskiego teraz jest problem najprawdopodobniej z wiązadłami bocznymi. Bez niego będzie nam się grało dużo trudniej. Jeśli będzie taka potrzeba, to zastąpi go bramkarz rezerwowy - Bartek Błażejewski. Wtedy na ławce rezerwowych w ekipie seniorów zasiadłby Dawid Brzeziński.' 'Moja gra w dzisiejszym spotkaniu nie była najlepsza. Nie mieliśmy dużo piłek jako napastnicy. Wynik poszedł w świat, wygraliśmy 1-0. Drużyna przeciwna miała więcej sytuacji od nas. Udało nam się jednak wygrać i to się w tym momencie liczy, żebyśmy awansowali do V ligi. Uważam, że w tym spotkaniu powinien być przynajmniej remis. W zespole Zorzy jest dużo zawodników z potencjałem, ale potrzeba z nich to tylko wyciągnąć. Myślę, że z sukcesem zagrają w V lidze i zajmą w niej dobre miejsce' - powiedział piłkarz dobrzańskiego klubu - Arkadiusz Heliński. Udało nam się również porozmawiać z jednym z kibiców będącym na stadionie podczas tego spotkania - Bogdanem: 'To było bardzo dobre widowisko sportowe. Zespół Sępa podpasował się pod lidera obecnych rozgrywek. Mecz był dobry, a Zorza wygrała w nim zasłużenie. Uważam, że zespół Zorzy Dobrzany z taki składem powinien poradzić sobie w V lidze i życzę im jak najlepszych wyników.' Kolejne spotkanie Zorza Dobrzany rozegra na wyjeździe. Tym razem piłkarze z Dobrzan wybierają się do Granowa, aby zmierzyć się z tamtejszym Sokołem. Zawodnicy z Brzeska zagrają natomiast u siebie z Czciborem Cedynia.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własna
relacjďż˝ dodaďż˝: pawe |
|