Minimalna porażka
Mecz rozpoczął się od silnego uderzenia Mewy. Mało brakowało, a już w 1 min. meczu jej piłkarze mogli zdobyć prowadzenie. Niestety po szybkim i składnym ataku napastnik Mewy strzelił obok słupka bramki Piaseckiego. Potem mecz był wyrównany. Tak jedna jak i druga drużyna miała swoje szanse na zdobycie bramki, jednak bramki w pierwszej połowie nie padły. Najbliżej zdobycia gola po stronie Vielgovii, byli Piotr Olechowski i Tomasz Opatowski. Olechowski w 37’ popisał się piękną główką i szkoda, że piłka przeleciała niedaleko spojenia słupka i poprzeczki. Natomiast Opatowski w 44’ wykonał kapitalny strzał z 30 metrów nie do obrony i tylko poprzeczka uratowała drużynę gości od utraty bramki. Na trybunach pojawił się głośny aplauz dla tego młodego piłkarza, który robi ciągłe postępy w grze. Ten jeszcze junior, już niedługo będzie silnym punktem w drużynie seniorów.
Drugą połowę do udanych może zaliczyć bramkarz juniorów, Marcin Piasecki, który zaliczył kilka znakomitych interwencji, ratując drużynę Vielgovii przed stratą gola. To już drugi jego tej wiosny tak dobry wstęp w drużynie seniorskiej (pierwszy to oczywiście występ w meczu z rezerwami Chemika Police). Najbardziej tragiczny dla Vielgovii moment gry w tym meczu nastąpił w 57 min. i 58 min. kiedy to nasza drużyna straciła dwie bramki. Pierwszego gola dla Mewy zdobył Cichy, a drugiego, dobrze znany kibicom Vielgovii z gry w Iskierce, Cytowicz. W 64 min. żółtą kartką został ukarany Andrzej Jendrysiak za kopnięcie piłki po gwizdku sędziego. Honorowego gola dla Vielgovii zdobył w 69’ Tomasz Opatowski, który z przebiegu gry zasłużył na tą bramkę.
Piłkarze Vielgovii zagrali w meczu z Mewą ambitnie i z wolą odniesienia zwycięstwa, po prostu walczyli do końcowego gwizdka sędziego.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: oleko |
|