Zestrzelili Orła
Późnym środowym popołudniem Świt Skolwin zmierzył się na własnym boisku z Orłem Trzcińsko - Zdrój, w ramach XXIV serii spotkań o mistrzostwo V ligi. Faworytem pojedynku byli wyżej notowani gospodarze, którzy dodatkowo nie przegrali jeszcze przed własną publicznością.
Spotkanie rozpoczęło się spokojnie od wzajemnej próby sił. Gospodarze próbowali strzałów z dystansu, które były jednak niecelne. Goście również kilkakrotnie przedostali się pod bramkę Mateusza Kopocińskiego, ale także nie znaleźli sposobu na jego pokonanie. Piłkarze Orła grali ambitnie, lecz mimo wszystko lepsze wrażenie sprawiali miejscowi którzy spokojnie konstruowali swoje akcje ofensywne. Bliski szczęście po jednym z szybkich ataków był Paweł Paszkowicz, lecz jego sprytny strzał nieznacznie minął słupek bramki gości. W końcu Sebastian Kolec popisał się dokładnym zagraniem do pozostawionego bez opieki Bartosza Kutko, który położył jeszcze bramkarza Orła i umieścił piłkę w pustej bramce. Przyjezdni próbowali odpowiedzieć lecz do przerwy wynik już nie uległ zmianie.
W drugiej części gry nadal przewaga była po stronie zespołu ze Skolwina, lecz z każdą upływającą minutą goście grali coraz odważniej, gdyż nie mieli już nic do stracenia. Spore zamieszanie w polu karnym Świtu powstawało podczas rzutów rożnych bitych przez przyjezdnych. Po jednym z takich stałych fragmentów gry i strzale z powietrza zawodnika Orła piłka o centymetry minęła bramkę gospodarzy. Następnie odpowiedzieli Świtowcy, lecz sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej przy bramce Szymona Kufla. Kilka minut później szarżujący lewą stroną boiska Maciej Bednarczyk, dograł dokładnie do swojego kolegi z linii ataku Pawła Paszkowicza, który wymanewrował obrońców i pewnym strzałem posłał piłkę obok bezradnego golkeepera z Trzcińska.
Minutę później mógł podwyższyć wprowadzony Krzysztof Niemiec, który w swoim stylu ograł obrońców Orła, lecz przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczką. Goście nie mając nic do stracenia postawili wszystko na jedna kartę, jednak fenomenalnie bronił tego dnia Mateusz Kopociński. Bramkarz ekipy z północnego Szczecina wygrał kilka pojedynków sam na sam, a także popisał się fantastycznymi paradami przy strzałach Andrzeja Mikitowa w samo okienko oraz chwilę później tuż pod poprzeczkę. Świtowcy przy rozluźnionych szykach obronnych rywali mieli również swoje szanse, a najlepszej z nich nie wykorzystał strzelec pierwszego gola Bartosz Kutko. Do końca wynik już nie uległ zmianie i Skolwinianie mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. Świtowcy zagrali tego dnia spokojnie oraz rozważnie, i choć nie ustrzegli się kilku błędów indywidualnych to można śmiało powiedzieć, że kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, przez co zasłużyli na dopisanie do swojego dorobku kolejnych trzech punktów. Dobre zawody rozegrał również obrońca Tomasz Skweres z zespołu juniorów, który kilkakrotnie pewnie interweniował. Po raz kolejny w tym sezonie potwierdziło się również, że piłkarze ze Stołczyńskiej 100 są bardzo niegościnni na własnym stadionie, gdyż jeszcze żadnemu z zespołów przyjezdnych nie udało się tu zwyciężyć. Szkoda tylko, że zespół nie gra równie pewnie na wyjazdach, co miało by bez wątpienia swoje odzwierciedlenie w ligowej tabeli. W przedmeczu juniorów, młodzi Świtowcy w identycznym stosunku jak seniorzy pokonali swoich rówieśników z Trzcińska-Zdroju. Obie bramki dla zespołu prowadzonego przez trenera Mariusza Pikułę zdobył niezawodny Sebastian Sobczak.
�r�d�o: www.swit.skolwin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|