Derby na remis
Mecz w Przewłokach pomiędzy miejscową Jednością a drużyną Unii z Dolic jest co roku jednym z najbardziej oczekiwanych spotkań, nie tylko w Przewłokach, ale i okolicznych miejscowościach. Świadczy o tym liczba kibiców, którzy zjechali z całej okolicy by oglądać to spotkanie. Trzysta osób jak na okręgówkę to liczba, którą można się pochwalić, bo nierzadko takie liczby widać w statystykach meczów drugiej ligi a dzisiaj w maleńkich Przewłokach liczących około 450 mieszkańców, aż tylu kibiców zjawiło się na boisku i było świadkami niezłego spotkania.
Początek pojedynku to przewaga Unii w środku pola, jednak groźne akcje skrzydłami co jakiś czas przeprowadzali gospodarze. Po około pół godzinie gry Jedność zaczęła zdecydowanie lepiej grać w środku i mecz wyrównał się.
W pierwszej połowie jednak nikomu nie udawało się strzelić gola i kiedy wszyscy czekali na gwizdek kończący tę część meczu Unia wywalczyła rzut wolny około 25 m. od bramki i niestety dla Przewłok zdobyła gola do szatni. Gol ten jednak padł w kuriozalnych okolicznościach ponieważ strzał w środek bramki nie był zbyt mocny, jednak uderzenie pod poprzeczkę bramkarz Jedności piąstkował tak niefortunnie, że piłka otarła się tylko o jego pięści i ugrzęzła nad jego głową w siatce.
Druga połowa rozpoczęła się od regularnych ataków gospodarzy, którzy za wszelką cenę chcieli odrobić straty. Coraz częściej prostopadłe podania powodowały duże zagrożenie pod bramką Unii. Po jednym z takich zagrań zawodnik gospodarzy zbyt długo składał się do strzału i obrońca z Dolic zdołał zablokować ten strzał. Dwa kolejne groźne strzały obronił w wspaniałym stylu obronił bramkarz Dolic. W końcu jednak, wyraźnie tracąca w drugiej połowie siły Unia, nie zdołała uchronić się przed stratą bramki. Strzałem z około 16 metrów wychodzącego bramkarza pokonał Nikodem Serafin. Ten sam zawodnik na pięć minut przed końcem wyprowadził Jedność na prowadzenie, dobijając kolejną sytuację sam na sam wygraną przez bramkarza z Dolic. Druga bramka była udokumentowaniem dobrej gry w drugiej połowie gospodarzy, goście nie potrafili skonstruować składnej akcji pod bramką Jedności przez całą drugą połowę i gospodarze zasłużenie prowadzili. Radość kibiców Jedności niestety popsuli goście w doliczonym czasie gry. Egzekwowali oni rzut wolny za zagranie nakładką i zdobyli gola na 2:2. Niestety po raz kolejny dużą zasługę ma bramkarz Jedności, który piłkę po strzale 'wypluł' wprost pod nogi zawodnika Unii a ten nie zmarnował tej okazji. Na usprawiedliwienie można dodać, że piłka skozłowała tuż przed nim jednak największym pechem jest to, że był to rzut wolny pośredni, i gdyby zawodnik gości uderzył lepiej, tak że bramkarz by jej w ogóle nie był w stanie sięgnąć, lub po prostu przepuścił by ją spokojnie do bramki to sędzia podyktował by 'piątkę'. Remis jest wynikiem korzystnym dla gości ponieważ z przebiegu gry i sytuacji na boisku, zwłaszcza w drugiej połowie, trzy punkty należały się drużynie Jedności.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Osobiście oglądałem mecz...
relacjďż˝ dodaďż˝: waeren |
|