Zespół Sławy Sławno przegrał w Słupsku z tamtejszym Gryfem w małych derbach Pomorza Środkowego 3:1. Zespól Andrzeja Szygendy zagrał dwie nierówne odsłony meczu. Pierwszą słabą w wykonaniu sławieńskich piłkarzy i drugą - znakomitą.

Pierwsza połowa to słaba gra sławieńskiej drużyny, która osłabiona była brakiem Hładonika, także w bramce całe spotkanie rozegrał rezerwowy bramkarz Sławy Oskar Wysocki. Słupski Gryf już w 2 minucie mógł objąć prowadzenie jednak Gibczyński przy dobitce nieznacznie się pomylił. Chwilę później podobna sytuacja tym razem przy dobitce po strzele Fursa, Gibczyński się nie pomylił i Gryf objął prowadzenie. Sława miała mało do powiedzenia w pierwszej odsłonie.

Jedyną okazję w pierwszej połowie miał Molongo lecz jego strzał zablokowali obrońcy Gryfa. Kolejne okazje miał Gryf, ale dobrze bronił Wysocki. W końcówce pierwszej połowy Gryf zdobył drugą bramkę. Szybkimi podaniami rozmontowali sławieńska obronę. Z prawej strony dośrodkował Szymański, a Gibczyński głową ustalił wynik pierwszej połowy.

Druga połowa zaczęła się dobrze dla Sławy. Zespół ze Sławna stwarzał groźne okazje i miał optyczną przewagę. W końcu zaczął funkcjonować środek pola. Zaraz na początku w 50 minucie strzałem nie do obrony z 20 metrów popisał się Izmajłowicz - były zawodnik słupskiego Gryfa. Grająca jak na fali Sława poszła za ciosem i chwilę później było już 2:2 po strzale Molongo. Sędzia jednak dopatrzył się pozycji spalonej i nie uznał bramki. Zirytowany takim obrotem sprawy trener gryfitów Wojciech Polakowski wszedł na boisko by uspokoić szyki obronne Gryfa. Po wejściu Polakowskiego gracze słupskiego Gryfa weszli na dobre tory i znów zaczęli zagrażać bramce Wysockiego. Najlepszą okazję dla Gryfa zmarnował Szymański, Wysocki z trudem obronił ten strzał. Pod koniec pierwszej połowy Sława straciła trzecią bramkę. Dobre dośrodkowanie Polakowskiego wykorzystał strzałem głową Luzak. Błąd przy tej bramce popełniła sławieńska obrona.

Kolejne spotkanie Sława rozegra za tydzień z Zatoka Puck.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne