Wyjechali do Pogorzelicy, kadra wyszczuplała
Piłkarze wyjechali do Pogorzelicy, by skoncentrować się przed arcyważnym meczem ze Ślęzą Wrocław. - Przygotowywaliśmy się tak do meczu z Kotwicą, to zdało egzamin - tłumaczy wyjazd trener Piotr Mandrysz.
Piłkarze w drogę do Pogorzelicy wyruszyli około godziny 17.00, spędzą tam niecałe dwa dni, wrócą w sobotę. Zapytaliśmy trenera, czy piłkarze nie będą zmęczeni podróżą autokarem. - Zawodnicy czasami są bardziej zmęczeni wśród rodziny. Tak, bo są dzieci, obowiązki, nie wszyscy mają tak wyrozumiałe żony, czy partnerki życiowe, jak ja miałem. Jak mam! - szybko poprawił się trener.
Piłkarze będą się mobilizować więc we własnym otoczeniu, ciszy, spokoju i z dala od mediów. Tak, zdaniem Piotra Mandrysza, można się lepiej przygotować niż w Szczecinie. - 100. kilometrowa podróż nie stanowi żadnego problemu, co pokazał wczoraj Chemik pokonując Ślęzę - wyjaśnia zależność dobrej gry i kilometrów. - Przygotowywaliśmy się tak do meczu z Kotwicą, który uważaliśmy za bardzo ważny. To zdało egzamin, dlatego wiedząc, że spotkanie z Gawinem jest jeszcze istotniejsze, powtórzyliśmy tę formę przygotowań.
Niestety nie mamy samych dobrych informacji. W sobotnim meczu nie zagrają na pewno Tomasz Parzy i Adrian Sobczyński z powodu nadmiaru żółtych kartek (wczoraj pisaliśmy, że zagrają - błąd obliczeniowy). Najprawdopodobniej nie wystąpi także Ferdinand Chifon, który dzisiaj nie brał udziału w treningu. W związku z tymi absencjami, do których dochodzi także Piotr Kołc (nie zagra do końca rundy), staje się nieciekawie w środku pola. Trener lakonicznie uspokaja. - Będę wybierał spośród trzech zawodników: Koman, Szczyrba, Biliński.
�r�d�o: http://www.pogon.v.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: grochu33 |
|