Chemik przegrywa w Tychach
Niestety piąty kolejny mecz w wykonaniu piłkarzy Klubu Piłkarskiego Chemik Police zakończył się porażką. Tym razem Chemicy przegrali w Tychach z tamtejszym GKSem.
Wynik spotkania otworzył w 20 minucie Mateusz Wróbel. Na początku drugiej połowy drugą bramkę dołożył Krzysztof Bizacki, zaś wynik spotkania w doliczonym czasie gry ustalił Marcin Ziaja. Po spotkaniu poprosiliśmy trenera Marka Czerniawskiego o wypowiedź.
GKS Tychy - Chemik Police 3:0 (1:0)
1:0 - Wróbel (18. głową) 2:0 - Bizacki (49. wolny) 3:0 - Ziaja (90.) Sędziował: Artur Lewandowski (Kraków). GKS Tychy: Suchański - Mańka, Masternak, Zadylak, Dębowski - Wania, Ankowski Ż, Furczyk (86. Ziaja), Ambroziak (76. Wawrzyniak) - Bizacki, Wróbel (66. Kasprzyk) Chemik Police: Wiśniewski - Kargol, Szałek Ż, Janicki, Brzeziński - Pachulski (68. Stefaniak), Jarymowicz, Baranowski, Krzyżanowski - Jakuszczonek (46. Dutkiewicz), Wydurski (59. Erlich) Widzów: 1400. Tuż po meczu poprosiliśmy trenera Czerniawskiego o podsumowanie spotkania w wykonaniu zespołu Chemika Police. - Niestety zasłużone zwycięstwo GKSu Tychy. Dość szybko straciliśmy bramkę. W 16 minucie po dośrodkowaniu z boku Mateusz Wróbel zdobył bramkę głową. Później mecz trochę się wyrównał. Mieliśmy pojedyńcze akcje, przy tym osłabieniu kadrowym nastawiliśmy się na grę z kontry. Niestety nie mieliśmy 100% akcji, szansę miał Wydurski który strzelał niecelnie z 16 metrów. Zespół Tych grał tak jak by trochę osiadł na laurach. - W drugiej połowie, zaraz po rozpoczęciu taka wrzutka-strzał z wolnego lewą nogą Bizackiego. Po drodze nikt nie dotknął piłki i piłka znalazła się w siatce. Mateusz Wiśniewski zbyt późno interweniował i właściwie sam sobie wrzucił piłkę do siatki. W między czasie również mieliśmy kilka akcji. Rozpędzony Łukasz Kargol wpadł w pole między trzech obrońców, ci wzięli go w przyszłowiowe kleszcze. Sędzia jednak nic nie gwiznął a powinien być karny. I w doliczonym czasie typowa kontra. Trzeba uczciwie powiedzieć, że zespół Tych był lepszy. Niestety nie mieliśmy atutów by rostrzygnąc spotkanie na naszą korzyść. Postawił Pan na Rafała Janickiego, niejako z musu. Jak się zaprezentował młody obrońca? - Niestety ze składu za kartki wypadł mi Kamil Bieniek, za kartki nie zagrali także Przemek Ciołek i Mateusz Szałek. W obronie postawiłem na Janickiego i nieźle się spisał. Zagrał pierwszy mecz, ale bramek nie strzelali zawodnicy których krył. Jestem zadowolony z jego debiutu, zagrał na prawdę dobry mecz jak na siedemnastolatka. I prawdopodobnie postawię na niego w meczu z Pogonią. Dziękuję. Rozmawiał: Krzysztof Cichomski - C80
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|