Pomeczowe opinie po meczu Floty i Odry
Petr Němec, trener Floty Świnoujście
- Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Noc z niedzieli na poniedziałek spędziliśmy w autokarze, mieliśmy więc tylko jeden dzień na przygotowanie. Wiedzieliśmy, że Odra będzie grać tylko jednym napastnikiem, czyli będzie się bronić. Czekaliśmy na moment aby strzelić bramkę, pociągnąć przeciwnika do przodu i w końcu się udało. Dziękuję chłopakom za wszystko co z siebie dali. Piotr Rzepka, trener Odry - Flota zaskoczyła nas bardzo agresywną grą. Miała nawet sytuację, którą powinna wykorzystać. Potem już opanowaliśmy środek boiska. Też mieliśmy swą sytuację, było czterech na jednego, ale Uchenna dał się złapać na spalony, poszła kontra i po raz kolejny w taki sposób straciliśmy bramkę. tak nie powinno być, bo przecież to my powinniśmy grać z kontry. To trochę podcięło nam skrzydła, zawodnicy chyba zaczęli myśleć już o czekającej nas dalekiej podróży i znów kontra na 2-0. Mogliśmy ten mecz z powodzeniem zremisować, ale doszły nerwy i niepotrzebne kartki.
Paweł Buśkiewicz, Flota Świnoujście
- Oczywiście cieszę się bardzo ze zwycięstwa, bo ciężko się nam gra z drużynami które przyjeżdżają się bronić. Bramka też jest ważna, bo przecież napastników rozlicza się ze strzelonych goli. To już szósta moja bramka dla Floty i wierzę, że na tym się nie skończy. Długo zastanawiałem się czy przyjść do Floty, bo chciałem być bliżej domu. Ostatecznie jednak stwierdziłem, że Flota będzie lepszym wyborem i jak na razie jestem z tego bardzo zadowolony. Spotkałem tu wielu fajnych kolegów i naprawdę jestem mile zaskoczony atmosferą panującą w klubie i w szatni. Przemysław Pietruszka - Szczerze mówiąc to z tej sytuacji co padła bramka za wiele nie pamiętam, ale wiem że podawał Burliga do Buśkiewicza a ja byłem za nim i krzyknąłem mu, żeby puścił tę pilkę bo byłem na lepszej pozycji i myślę, że dobrze się stało. Oczywiście bramka, a tym bardziej zwycięstwo w meczu, to nie tylko moja zasługa lecz całego zespołu. Natomiast co do sytuacji z 73 minuty, to miałem piłkę na szesnastym metrze strzelilem, odbiła sie od obrońcy ale wprost pod moje nogi i zaryzykowałem wejsciem w pole karne, bo był tam wielki tłum. Tak naprawdę na karnego nie liczylem tylko chciałem strzelić bramkę, ale obrońca mi w tym przeszkodził. Sędzia nie podyktowal karnego, ale jestem pewien ze był na pewno, bo miałem tylko bramkarza przed sobą i jak bym strzelił to być może miałbym czwartego gola (śmiech).
�r�d�o: Waldemar Mroczek / www.flota.swinoujscie.com.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: retep |
|