Ciężki cios dla Podbeskidzia
Sobotni pojedynek przy ulicy Matejki w Świnoujściu, pomiędzy Flotą a Podbeskidziem zapowiadał się doprawdy wspaniale. Słońce, lekkie wielkosobotnie krzątanie, naprzeciw siebie dwie drużyny z czołówki tabeli I ligi.
Podbeskidzie zaczęło mecz z Flotą w identycznym składzie, jak tydzień temu z Zagłębiem. Styl gry i nastawienie również było bardzo podobne. Pressing już na połowie rywala, podwajanie krycia, wyprzedzanie przeciwników, składne, koronkowe akcje. Flota miała problem z przedostaniem się na pole karne Łukasza Merdy, jej jedynym pomysłem na rozgrywanie akcji były długie podania do osamotnionych napastników. Flota grała jak równy z równym zaś, problemem gości był brak stwarzanego zagrożenia pod bramką Sergiusza Prusaka. Ataki Podbeskidzia zatrzymywały się zazwyczaj na linii pola karnego, bądź też strzały Górali nie przynosiły większego zagrożenia.
Nieliczne sytuacje stworzyli sobie Sławomir Cienciała, który w ósmej minucie po rzucie rożnym uderzał, jednak Prusak nie miał problemów z jego strzałem, oraz Paweł Żmudziński, który po wrzucie z autu Mieczysława Sikory i strąceniu piłki przez Krzysztofa Zarembę, wyprzedził obrońcę i strzelił głową, jednak wprost w ręce golkipera gospodarzy.
W 31 minucie ładną indywidualną akcję przeprowadził Chrapek, jednak zabrakło mocy w jego uderzeniu. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, jednak dzielna obrona i szybkie kontrataki mogły napawać względnym optymizmem fanów Floty. Podbeskidzie zupełnie nie przypominało tego zespołu, który znakomicie sobie radził w poprzednich spotkaniach. Piłkarze byli bezradni jak dzieci we mgle, co skrzętnie wykorzystała Flota, grająca dużo bardziej agresywnie niż w pierwszej połowie. Efekt takiej, a nie innej, postawy mieliśmy w 50 minucie spotkania. Po rzucie rożnym z lewej strony, jeden z zawodników Floty ładnie zgrał piłkę na długim słupku do zupełnie niekrytego Arkadiusza Sojki, który ładnym wolejem, przypominającym uderzenie Euzebiusza Smolarka w meczu z San Marino, pokonał próbującego interweniować Łukasza Merdę. Kto spodziewał się po tej bramce bardziej zdecydowanych ataków piłkarzy z Bielsko Białej, był w głębokim błędzie. Górale ani o jotę nie poprawili swojej gry, a gospodarze, widząc z jakim przeciwnikiem mają do czynienia, nie poprzestali na jednym trafieniu. W 69 minucie zbyt słabo piłkę wybili obrońcy Podbeskidzia, i stojący za polem karnym Ireneusz Chrzanowski, mierzonym strzałem nie dał szans Merdzie. Górale mieli jeszcze wiele czasu na odmienienie niekorzystnego rezultatu, jednak ich ataki przypominały bicie głową w mur. Jedynym rezultatem, przebywania przez dobre pół godziny pod bramką Floty była niezła okazja Pawła Żmudzińskiego. Dzięki temu zwycięstwu Flota umacnia się w czubie tabeli oraz ogrywając już nie pierwszy raz wyżej notowanego rywala, wprawiła swoich fanów w szampański nastrój. Flota Świnoujście - TS Podbeskidzie 2:0 Arkadiusz Sojka 50’ Ireneusz Chrzanowski 69’ Flota: Sergiusz Prusak (78' Kamil Gołębiewski) - Sebastian Fechner, Omar Jarun, Krzysztof Hrymowicz, Przemysław Rygielski - Arkadiusz Sojka (85' Łukasz Burliga), Ireneusz Chrzanowski, Marek Niewiada, Przemysław Pietruszka - Ihor Bykanow (58' Piotr Dziuba), Jacek Magdziński. Podbeskidzie: Łukasz Merda - Sławomir Cienciała, Maciej Szmatiuk, Bartłomiej Konieczny, Michał Osiński - Mieczysław Sikora (80' Łukasz Matusiak), Bernard Obiado Ocholeche (73' Damian Chmiel), Rafał Jarosz, Krzysztof Zaremba (63' Adam Brzezina), Paweł Żmudziński - Krzysztof Chrapek. Żółte Kartki: Sojka (Flota)/Chrapek, Zaremba (Podbeskidzie) Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn) Widzów: 2000
ďż˝rďż˝dďż˝o: www.ts.podbeskidzie.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|