Bez fanfar, ale skutecznie
Po świetnym meczu ze Spójnią spotkanie w Tucznie można uznać za pewien regres w grze Hubertusa, liczą się jednak punkty. Demolka Redłovii przez Wielim wprawdzie znów minimalizuje szanse białoborzan na pierwsze miejsce, lecz nadal pozostają w grze, licząc na Grom z jasnego nieba (i oczywiście na siebie w grze z Calisią). A jeśli nie - pozostają baraże z Kotwicą II Kołobrzeg...
W Tucznie zabrakło w Hubertusie kilku podstawowych piłkarzy - kontuzje, wyjazdy, fatalny termin meczu - zaś gospodarze nie mieli nic do stracenia. Pierwsza połowa to szereg 'pudeł' z obu stron, bramkarze rzadko mieli okazję do interwencji, gdyż strzały przeważnie omijały tzw. światło bramki. Na początku drugiej odsłony gospodarze osiągnęli nawet pewną przewagę, choć goście nie rezygnowali z osiągnięcia korzystnego wyniku. Sytuację na prowadzenie nie wykorzystał Tobiasz Czajkowski, jednak gol dla Hubertusa padł po prawidłowo podyktowanym rzucie karnym. Dalszy scenariusz był już łatwy do przewidzenia: rozpaczliwe szarże gospodarzy i rozsądna kontrofensywa gości. Ponieważ rozsądek zwyciężył nad szarżą z trzema punktami wyjechał z Tuczna Hubertus. relacjďż˝ dodaďż˝: goleador |
|