Płomień Jeżyczki - mistrz remisów
Trzeci remis w trzecim kolejnym meczu mistrzowskim zanotowała drużyna Płomienia Jeżyczki. Tym razem beniaminek z Jeżyczek podzielił się punktami z Saturnem Mielno. Goście tego spotkania przystąpili to sobotniego meczu bez zawieszonych za kartki Piotra i Mariusza Jacewiczów, Sławomira Miękusa oraz Piotra Cybulskiego. Gdy dodamy do tego kontuzje Michała Kopala i Jana Ciosmaka, oraz nieobecność Roberta Jacewicza, to dojdziemy do przekonania, że w tym spotkaniu murowanym faworytem do zwycięstwa powinna być ekipa gospodarzy. Boisko pokazało coś całkiem odmiennego...
Pierwsza połowa to zdecydowana dominacja gości z Jeżyczek, którzy uzyskali dość znaczącą przewagę w polu. Grali szybciej i dużo bardziej składnie od Saturna, co przeniosło się na stworzenie kilku dogodnych sytuacji pod mieleńską bramką. Okazji bramkowych było kilka, ale najbardziej warte odnotowania są dwie z ostatniego kwadransa tej części gry. W 32 min. po kapitalnym, prostopadłym podaniu od Andrzeja Śmiecha, w sytuacji sam na sam z golkiperem Saturna znajduje się Andrzej Ciosmak. Niestety na linii pola karnego zostaje brutalnie sfaulowany przez miejscowego obrońcę i arbiter dyktuje rzut wolny, nie upominają faulującego nawet żółtym kartonikiem! Z wolnego uderza Przemysław Kaliszczak, a piłka przedzierając się przez mur, na samej linii bramkowej zostaje zastopowana przez dobrze tego dnia spisującego się Mariusza Chmielewskiego. Z kolei w 44 min. na atomowe uderzenie z 20 metrów zdecydował się zaledwie 17 letni Paweł Borowski. Piłka wylądowała na poprzeczce Saturna, a dobitka z bliskiej odległości w wykonaniu Wojciecha Bartkowiaka była nieskuteczna. Gospodarze w tej części gry nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Płomienia.
Druga odsłona miała już zdecydowanie inny przebieg. Grający gołą '11' goście z każdą minutą tracili siły, z kolei zmiany przeprowadzone przez trenera gospodarzy zdecydowanie polepszyły grę Saturna. Bardzo dobrą zmianę dał najlepszy strzelec mieleńskiej drużyny Paweł Włodyka, rozkręcił się również kompletnie niewidoczny w pierwszych 45 min. Marcin Prusinowski. Niestety dla gospodarzy wszystkie ich strzały, nawet z dogodnych pozycji, szybowały wysoko nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Radosława Grzebienia. Płomień grał w tym okresie z kontry i wypracował sobie kolejne trzy wyśmienite okazje do uzyskania prowadzenia. W 62 min. po dwójkowej akcji Roberta Peczyńskiego z P. Kaliszczakiem, ten drugi zza 'szesnastki' znowu trafił w poprzeczkę. Później jeszcze z ostrego kąta strzelali A. Ciosmak i W. Bartkowiak, ale M. Chmielewski wybronił te uderzenia. Podsumowując, trzeba stwierdzić, że z gry na zwycięstwo bardziej zasłużył zespół gości. Niestety po raz kolejny szwankowała skuteczność i tylko przez to Płomień w dalszym ciągu nie odniósł zwycięstwa na wiosnę. Cieszy za to dobra gra defensywy i mała liczba traconych bramek. Po trzech rozegranych wiosną kolejkach widać, że żadna z drużyn nie chce odpuścić walki o utrzymanie w lidze co wróży mnóstwo emocji do samego końca sezonu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: panisantor |
|