Wielkie emocje i szał radości!
Po dzisiejszym meczu można tylko westchnąć z ulgą. Pogoń wygrała, ale była blisko utraty zwycięstwa na dwie minuty przed końcem meczu.
Ostra gra obydwu zespołów od pierwszych minut gry dawała sędziom pełne ręce roboty. Po ostatnich meczach i miejscu tabeli kibice nie oczekiwali niczego wielkiego, ale wiadomo... w sporcie nigdy nie ma faworytów. Od początku Handball wyraźnie wydawał się silniejszą drużyną. Przez pierwszą połowę to właśnie oni dyktowali warunki. WKS Grunwald nie potrafił odpierać ataków Pogoni, a także ciężko szło im pokonywanie świetnego tego dnia Wężyka. Ten młody utalentowany bramkarz pokazywał niewiele mniej umiejętności, jakie posiada Sławomir Szmal. Daleko idące porównanie? Raczej nie, bo to właśnie dzięki niemu Pogoni udało się stwarzać parę groźnych akcji z rzędu. Pierwszą połowę Pogoń wygrała z dość dużym zapasem punktów. Na początku drugiej połowy Poznaniacy przycisnęli. Portowcy szybko odzyskali swoją dużą przewagę, po czym na ostatnie 10minut przed końcem, Pogoń straciła trzech zawodników na raz. Przez co przez około pół minuty musiała grać tylko trzema zawodnikami w polu. Niestety straciliśmy punkty i na dwie minuty do końca mieliśmy remis 26:26. Szczęście sprzyjało tego wieczoru gospodarzom i udało im się zdobyć tego ostatniego upragnionego gola. Ostatnia akcja dla Grunwalda Poznań i ostry faul Portowca, za który dostał czerwoną kartkę. Chwilę później kolejny rzut wolny, pudło i koniec meczu! Pogoń wygrywa, a trzy punkty zostają w stolicy Zachodniopomorskiego. Poszedłem na ten mecz tylko dlatego, że Mistrzostwa Europy narobiły mi apetytu na piłkę ręczną, a w tv nie było żadnej transmisji. Dzięki bramkarzowi Pogoni zauważyłem na boisku Szmala, a reszta zawodników spisywała się tak świetnie, jak tylko potrafiła, a potrafiła wiele. Miejmy nadzieję, że Portowcy podtrzymają taką formę i następny mecz będzie również tak emocjonujący. Zobaczyliśmy dziś Pogoń walczącą i taką chcemy widzieć jak najczęściej. relacjďż˝ dodaďż˝: matev16 |
|