Spotkanie beniaminków II ligi SALPS było jednocześnie meczem na szczycie. Pierwszy w tabeli Cafe Duo Łobez mierzył się w hali drugiej Błyskawicy. Zgodnie z przewidywaniami szlagierową potyczkę zdecydowała się obejrzeć spora, bo 30-osobowa, rzesza sympatyków siatkówki. Obie ekipy miały wiele do udowodnienia. Liderzy z Łobza nie przegrali w tym sezonie żadnego meczu. Młodzi zawodnicy UKS z kolei bardzo chcieli zrewanżować się Cafe Duo za dwie porażki z ubiegłego sezonu. Na przedmeczowej rozgrzewce siatkarze obydwu ekip ochoczo fruwali nad siatką i często wbijali niezwykle efektowne gwoździe. Parkiet hali najbardziej trząsł się po atakach lidera Błyskawicy – Daniela Zabłockiego.

Nie widowiskowy atak, a dokładna kiwa Marcina Kasprzyka nad blokiem gości otworzyła wynik spotkania. Nadspodziewanie łatwo Błyskawica szybko wyszła na kilkupunktowe prowadzenie. Wynik 10:5 mocno niepokoił przyjezdnych, którzy nie zwykli odpuszczać w trudnych momentach. Kolejne dwie akcje siatkarze z Łobza zapisali na swoje konto, najpierw po ataku z pierwszej piłki wystawiającego kapitana Cafe Duo – Pawła Roraty, a następnie efektownym zablokowaniu piłki uderzonej z drugiej linii. Wydawało się, że w tym momencie goście złapią wiatr w żagle, ale niestety dla nich oraz widowiska nic podobnego się nie stało. Błyskawica była zespołem wiele bardziej skutecznym, dzięki czemu zdobywała punkty seriami i zasłużenie wygrała seta do 15.



Kolejna partia miała bardzo podobny przebieg, chociaż goście zaczęli nieco lepiej i wyszli nawet na prowadzenie 2:1. Sporo niedokładności zarówno w serwisie jak i odbiorze spowodowały jednak rychłą stratę cennych punktów. W ważnym momencie jeszcze pierwszej części partii przyjezdni dwa razy z rzędu zaatakowali w głęboką taśmę, co zniwelowało ich szanse na powodzenie również w tym secie do minimum. Nieporozumienia i mnożące się błędy w szeregach rywali nie mogli nie wykorzystać coraz pewniej poczynający sobie gospodarze, którzy znów wykazywali się zdecydowanie lepszą skutecznością. Błyskawica wygrała wysoko, bo do 11.



Ostatnia, jak się okazało, odsłona meczu przyniosła nieco więcej emocji, a także lepszy poziom sportowy zawodów. W poprzednich partiach bowiem roiło się od niedokładności, nie tylko po stronie siatkarzy z Łobza. Remis 3:3 a po chwili wyjście na prowadzenie jednym punktem po udanym ataku z lewej flanki Cafe Duo zwiastowało zażartą walkę o zwycięstwo w tej właśnie partii. Kibice przyjezdnych głośnymi okrzykami zagrzewali do walki swoich siatkarzy. Prowadzeniem goście niezbyt długo się cieszyli. Znów przyszła seria fatalnych błędów. Pierwszym i chyba najbardziej znaczącym było uderzenie przechodzącej piłki w dolną część siatki już w następnej akcji. Dobry odbiór gospodarzy, a przede wszystkim świetna gra w asekuracji, w dużej mierze za sprawą libero Błyskawicy, spowodowały odskoczenie rywalom najpierw na 3, a po chwili na 6 punktów. Siatkarze dotychczasowego lidera tabeli nie poddali się jeszcze i po kilku udanych atakach z lewej strony dogonili przeciwników na 17:18. Wiele więcej jednak nie zdziałali. Podsumowaniem ich słabej postawy w całym meczu były nieporozumienia zarówno w polu jak i pod siatką w samej końcówce seta, kiedy mieli jeszcze szanse na walkę o korzystny rezultat. Partia zakończyła się rezultatem 25:20.



Nigdy nie wiadomo, kiedy zagrają dobry mecz, ale dzisiaj mieli swój dzień - krótko skomentował wydarzenia na boisku zadowolony szkoleniowiec Błyskawicy Edward Wojnecki.


własne