W minioną sobotę koszykarze AZS-u Radex Szczecin pokonali na wyjeździe Pogoń Prudnik 82:106 prezentując przy tym kawałek dobrego basketu. Jest to szóste zwycięstwo akademików w tym sezonie.

Spotkanie rozpoczęło się od „atomowego uderzenia z dystansu” w wykonaniu naszej drużyny. Za trzy punkty trafiali odpowiednio Biela, Sudowski i Maciek Majcherek. Mecz na dobre się nie rozpoczął, a już przy stanie 2:11 dla AZS-u czas wziął trener gospodarzy, Marek Włodowski. Licznie zgromadzeni kibice Pogoni spodziewali się zapewne, że po tej chwili przerwy gorzej już być nie może. Okazało się, że może. Kolejna akcja AZS-u i znowu przymierzył Sudowski trafiając swoją drugą „trójkę”. W naszym "sektorze" wybuchł kolejny okrzyk radości. Trąbki poszły w ruch jeszcze głośniej, a gospodarze w dalszym ciągu nie potrafili sklecić solidnej akcji w ofensywie. Trzeba przyznać, że pierwsza kwarta w wykonaniu AZS-u Radex Szczecin była najlepsza w tym sezonie. Naszym zawodnikom „siedziało” praktycznie wszystko i dzięki temu na koniec pierwszej kwarty prowadziliśmy 13:30.



W drugiej, nasi koszykarze zagrali skuteczniej niż w kwarcie poprzedniej! Fantastycznymi zagraniami popisywał się skrzydłowy AZS-u, Łukasz Biela. Trafiał na pół dystansie jak i po indywidualnych wejściach pod kosz. Po jednym z takich zagrań w 13 minucie Biela z wielkim impetem wpakował piłkę do kosza! Nasi kibice omal nie powypadali za barierki pękając z zachwytu. Skuteczniej zagrali również gospodarze. Rzuty Czapli i Marcina Łakisa dosięgały celu. W obronie gospodarze zaczęli grać bardziej agresywnie, stąd często akcje szczecinian trwały całe 24 sekundy. Cóż z tego, skoro równo z syrenami oznajmiającymi koniec akcji trafiali między innymi Maciej Majcherek, Karaś czy Podgalski. Ten ostatni grał świetny mecz. Nie brał się brać odpowiedzialności rzutowej w trudnych momentach wykazując przy tym dużo spokoju. Ostatnia akcja to kolejne trafienie równo z syreną końcową. Swoje jedyne punkty w ten sposób zdobył Michał Majcherek.

Po dwóch kwartach tablica wyników wskazywała wynik 38:63. Wtedy to miała miejsce ciekawa sytuacja w naszym „sektorze”. Z trybun siedzących udał się do nas jeden z kibiców Pogoni Prudnik, gratulując głośnego dopingu i dobrej drużyny. Uznał, że przy takiej formie rzutowej naszego zespołu, Pogoń w tym meczu nie ma szans. Jednakże w naszej skromnej historii, doświadczenia choćby z Jeleniej Góry nauczyły nas pokory. Mecz trwa pełne 40 minut, więc wynik wciąż był sprawą otwartą.



W trzeciej kwarcie, nasza drużyna zagrała już zupełnie inaczej niż w poprzednich dwóch. Mając przewagę prawie 30 punktów, Radex starał się kontrolować przebieg meczu. Gospodarze ryzykowali i bronili na całym boisku. Początkowo przyniosło to im kilka przechwytów, które na punkty zamieniali Czapla czy Lipowczyk. Jednak po chwili, wpadły kolejne trójki dla AZS-u. Trafiał Karaś i starszy z braci Majcherek. Pod koszem rządzili wspomniany już Podgalski oraz solidny Pytyś. I mimo tego, że Pogoń wygrała tę kwartę 28:27 to AZS wciąż prowadził.



Ostatnie 10 minut to już oczekiwanie na końcowy gwizdek sędziego. W nasze szeregi obronne momentami wdzierała się niefrasobliwość, co na szczęście przy takim wyniku nie miało większego znaczenia. Koszykarze z Prudnika starali się jak mogli zatrzeć nie najlepszy obraz z całego meczu, jednakże trafili na przeciwnika, który w tym meczu był zdecydowanie lepszy. Dosyć gęsto zrobiło się za to w naszym „sektorze”. Grupa „fanów” z Prudnika, niezbyt zainteresowana samym meczem groziła i wyzywała, używając przy tym niezbyt wymyślnych epitetów. Wokół nas z minuty na minutę pojawiało się coraz więcej ochroniarzy, którzy widząc napiętą atmosferę zapewniali nam bezpieczeństwo. My niezbyt przejmując się tą bandą, świętowaliśmy sukces. Na minutę przed końcem trener Majcherek zdjął Łukasza Bielę. Nasz skrzydłowy zagrał kapitalnie, zdobywając w całym meczu 28 punktów i zbierając 8 piłek. Od zawodników, trenera i menadżera zgarnął całą masę „piątek”, a my po raz kolejny i ostatni w tym meczu skandowaliśmy głośne Łukasz Biela, za co od samego zawodnika dostaliśmy brawa. Na boisku pojawił się po raz pierwszy Kuba Michalski i już po chwili będąc faulowany, dostał okazję zdobycia swoich punktów w tym meczu. Młody center pewnie trafił dwa osobiste. Po kilkunastu sekundach mecz się skończył, a nasi koszykarze odtańczyli kółeczko radości, śpiewając wraz z nami „Literkę” - jedną z bardziej znanych piosenek „AZSiaków”.



Podsumowując, sobotnie spotkanie było prawdziwym świętem koszykówki. Na parkiecie był dobry basket, a na trybunach w przekroju całego spotkania solidny doping. Wygraliśmy to spotkanie będąc zespołem zdecydowanie lepszym. Warto położyć nacisk na słowo „zespół”. Zdaniem szczecińskich kibiców, w tym meczu mieliśmy doczynienia z prawdziwą drużyną. Nasi zawodnicy wspierali się wzajemnie w trudnych momentach. To nie był mecz jednego aktora. Bohaterami byli wszyscy zawodnicy pokazując, że w II lidze nie ma niezdobytych „twierdz”.



Pogoń Prudnik - AZS Radex Szczecin 82:106 (13:30, 25:33, 28:27, 16:16)

AZS: Biela 28 (2), Karaś 19 (4), Majcherek Maciej (4), Podgalski 14, Pytyś 11, Sudowski 8 (2), Kwietniewski 4, Majcherek Michał 2, Kwietniewski 2, Łukomski.

azsszczecin.pl