Dziewczyny zapłaciły frycowe
Niezbyt udanie wypadł debiut piłkarek ręcznych Politechniki Koszalin na parkietach Starego Kontynentu. Pomimo ambitnej gry zawodniczek z pola i świetnej postawie Iwony Łącz w bramce gospodynie uległy 23:28 (11:11) doświadczonemu zespołowi z Półwyspu Iberyjskiego - BM. Sagunto. Politechnika Koszalin to absolutny debiutant w rozgrywkach o europejskie puchary. Balonmano Parc Sagunto z Walencji ma bogate doświadczenie. Nieprzerwanie w rozgrywkach europejskich gra od 13 lat. W 1997 roku zdobył miano najlepszego w Lidze Mistrzyń, w 2000 triumfował w Pucharze Zdobywczyń Pucharów. W ostatnich latach kadra zespołu z Walencji znacznie stopniała z powodu kłopotów finansowych. Balonmano Parc Sagunto w ubiegłorocznych rozgrywkach ligi hiszpańskiej zajął trzecie miejsce. Zdobył też Puchar Króla i prawo startu w PZP. Pierwsza akcja koszalinianek i rzut karny dla naszego klubu, co na bramkę zamieniła Skipor i tak zaczyna się HISTORIA! W odpowiedzi Hiszpanki wyrównują także z rzutu karnego! Chwilę później ponownie Skipor i mamy 2-1 ! dla koszalinianek. Sędzia spotkania wskazuje ponownie na rzut karny i jest 2-3. Następna akcja i ponownie faul (cóż to za walka!) i reprezentantka kraju Joanna Dworaczyk ponownie doprowadza do wyrównania. Do 10 minuty spotkania o jedno trafienie lepsze były przyjezdne z Walencji. Kolejne 10 minut dało prowadzenie zawodniczkom trenera Szafulskiego, za sprawą powracającej do zdrowia kapitanki - Iwony Szafulskiej. Także po jej trafieniu dosłownie chwile później, różnicą dwóch oczek (9-7) prowadził uczelniany klub z Koszalina, co jeszcze podkręciło do głośniejszego dopingu kibiców AZSu, a kolejnego gola z rzutu karnego zdobyła Ewa Jarzyna. Gdy wydawało się, że miejscowe zejdą na przerwę prowadząc, rywalki przeprowadziły trzy kontry i gole Noeli Oncina Moreny zniwelowały prowadzenie. Tak czy inaczej pierwsze 30 minut kończy się wynikiem remisowym 11-11!... W przerwie spotkania zaprezentowała się Koszalińska Grupa Akrobatyczna, która podgrzała atmosferę. Przełomowym momentem całego spotkania był początek drugiej części gry. Hiszpanki szybko objęły prowadzenie i spokojnie grając utrzymywały je, z czasem powiększając przewagę. Wszystko dlatego, że o ile szczypiornistki z Walencji rozgrywały długo akcje, ale niemal za każdym razem kończyły ją skutecznym rzutem, to miejscowe co kilka akcji zaliczały pudło. Niemoc w ataku przerwała dopiero w 38. minucie Aleksandra Kobyłecka, która przez ręce zawodniczek z Hiszpanii pokonała Barbarę Arenhart. W 43. minucie Maja Zienkiewicz zniwelowała przewagę do jednej bramki 17:18. Jednak pięć minut później na tablicy świetlnej widniał już wynik 18:22 dla przyjezdnych. Wtedy to Waldemar Szafulski poprosił o czas. Zaraz po wznowieniu gry ładnym rzutem z drugiej linii popisała się Dworaczyk. Świetnie w tym okresie gry reprezentowała się Łącz, lecz jej koleżanki były mniej skuteczne w ataku. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 23:28. Spotkanie poprowadziła para sędziowska z Łotwy Ivars Cernavskis i Edmunds Bogdanovs. Delegatem EHF był Kalev Ventsli z Estonii. AZS Politechnika Koszalin - Balonmano Parc Sagunto 23:28 (11:11) Politechnika: Łącz, Kwiecień - Dworaczyk 5, Jarzyna 4, Skipor 4, Goraj 2, Szafulska 2, Kobyłecka 2, Zaniewska 1, Szostakowska 1, Chmiel 1, Zienkiewicz-Janikowska 1, Cieśla, Leśkiewicz; Balonmano: Lopez, Arenhart - Danilovic 10, Morales 5, Oncina 4, Aguilar 4, Cuadrado 4, Benzal 1, Chavez, Castanda, Kpoze, Balogh; widzów: ponad 2 tysiące ! własne/arti15 relacjďż˝ dodaďż˝: arti15 |
|