Energetyk w szponach Sokoła
W ostatniej kolejce pierwszej rundy w drugiej lidze doszło do meczu na szczycie. Prowadzący w tabeli Energetyk zmierzył się w Gdańsku z tamtejszym Sokołem, który zajmował drugie miejsce. Oba zespoły miały po tyle samo punktów. Po meczu konto punktowe powiększyło się tylko u gdańszczan, którzy zostali mistrzami pierwszej rundy. Energetyk zaprezentował się bardzo słabo w tak ważnym meczu.
Obie ekipy skrupulatnie przygotowywały się do meczu ostatniego meczu w tym roku. Stawka była duża, bo wynik tego pojedynku może być kluczowy w walce o awans. Początek to wyrównana gra. W 8. minucie było 3:3. Od tego momentu goście z Gryfina całkowicie się pogubili, kompletnie nie przypominając drużyny, która niedawno w świetnym stylu pokonała AZS Bydgoszcz czy Pomezanię Malbork. Sokół rzucił pięć bramek pod rząd wychodząc na prowadzenie 8:3. Do końca pierwszej połowy obraz gry uległ niewielkiej zmianie. Gryfinianie popełniali błędy, głównie w ataku. Raziła nieskuteczność. Stąd wiele kontr Sokoła, który większość bramek zdobył z tego elementu gry. Na przerwę Energia schodziła z 6-cio bramkową stratą. Początek drugiej połowy to zryw gości. Z dużą swobodą trzy bramki rzucił Tomasz Matoszko. Wydawało się, że nie wszystko jeszcze stracone… Wtedy jednak gryfinian znów dopadł kryzys. Gospodarze zdobyli pod rząd cztery bramki i w 42. minucie prowadzili już 20:12. Czyżby w meczu na szczycie miał być pogrom? Jednak nie. Od tego momentu Energetyk się obudził… Trochę późno, ale rozpoczął odrabianie strat. Ciężar gry wzięli na siebie Tomasz Matoszko i Zbigniew Podfigurny. Rozczarowywał Janusz Palto i Lucjan Galus. Od tych zawodników trenerzy wymagali więcej bramek. W 56 minucie Energia przegrywała 26:21. Trenerzy z Gryfina postanowili zastosować zagrać w obronie „każdy swego”. To przyniosło pożądany efekt, bo Energetykowi udało się zmniejszyć stratę do dwóch bramek. Przez chwilę wydawało się nawet, że goście mogą doprowadzić do remisu, ale znów zawodziła skuteczność… Sokół wygrał zasłużenie, choć nie ulega wątpliwości, że był w zasięgu Energetyka. Trudno jednak o punkty na tak groźnym terenie prezentując mizerną grę. Gryfinianie będą mieli o czym myśleć w święta. Jeśli faktycznie chcą awansować to w rundzie rewanżowej (startuje 24 stycznia) nie mogą sobie pozwolić na tak słabą grę. Tym bardziej, że zapowiada się wielki wyścig do pierwszej ligi. Zwycięzca ligi awansuje bezpośrednio do klasy wyżej, a zespół z drugiego miejsca o awans walczyć będzie w barażach. Zapowiadają się wielkie emocje, bo chrapkę na awans mają aż cztery pierwsze zespoły, a wszystkie prezentują podobny poziom. Energetyk Gryfino – AZS UKW Bydgoszcz 26:23 (12:12) Energetyk: Fornal, Szot – Podfigurny 5, Galus 4, Adamczewski 3, Blejsz 3, Palto 3, Wojciechowski 3, Stanisławek 2, Tołyż 2, Matoszko 1, Krzyżanowski km relacjďż˝ dodaďż˝: kaem83 |
|