W Bydgoszczy dramatyczny mecz
Po bardzo ciężkiej i zaciętej walce Gwardia Koszalin wygrała na wyjeździe z KU AZS UKW Bydgoszcz 36:37 (19:16).
Pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały tak dramatycznej walki. Gospodarze szybko wysforowali się na trzybramkowe prowadzenie (4:1) i wydawało się, że tak będą wyglądały całe zawody. Podopieczni Bruno Budrewicza grali wtedy twardo w obronie, dzięki czemu mogli wyprowadzić kilka szybkich ataków zakończonych bramkami. Jednak bydgoszczanie poczuli się zbyt pewni tego, że łatwo wygrają i zaczęli popełniać szkolne błędy, co skrzętnie wykorzystała drużyna gości, aby w 23 minucie po raz pierwszy w tym meczu wyjść na prowadzenie (15:14). Przy tym niekorzystnym dla bydgoszczan wyniku ciężar gry po raz kolejny wziął na swoje barki rozgrywający Karol Królik. To właśnie jego indywidualne akcje i niesamowite podania do kolegów z drużyny sprawiły, że gospodarze zakończyli pierwszą połowę korzystnym dla siebie wynikiem 19:16. W drugiej części spotkania zgromadzeni licznie na hali przy ulicy Kromera kibice liczyli na poprawę gry swojej drużyny i zwiększenie przewagi. Przypuszczenia te nie były bezpodstawne, bo w rozegranych dotychczas sześciu spotkaniach zespół z Bydgoszczy ani razu nie przegrał drugiej połowy, wręcz przeciwnie, wtedy właśnie akademicy wypracowywali lub zwiększali swoją przewagę nad rywalami. Jednak tym razem tak nie było, po przerwie to Gwardziści przejęli inicjatywę gry , popisując się raz po raz celnymi rzutami znad bezradnej, wręcz uśpionej bydgoskiej defensywy. Od początku tej części spotkania do 45 minuty goście rzucili aż 10 bramek (przy 4 bramkach bydgoszczan), chwilę później dorzucając kolejne, doprowadzili do wyniku 28:24. Bydgoszczanom zostało niewiele czasu, aby odrobić tą stratę. Wtedy dopiero widać było walkę o każdą piłkę i radość z udanych akcji. Pod koniec meczu trener zaryzykował obronę każdy swego, nie przyniosło to jednak oczekiwanego rezultatu i KU AZS UKW przegrał swój drugi mecz przed własną publicznością. KU AZS UKW Bydgoszcz - Gwardia Koszalin 36:37 (19:16) Dla KU AZS UKW bramki zdobyli: Karol Królik – 11, Łukasz Wiśniewski – 6, Marek Kozłowski – 4, Tomasz Burliński – 3, Krzysztof Machniewicz – 3, Łukasz Płosiński – 3, Mariusz Łukasiewicz – 2, Artur Serafinowicz – 2, Bartosz Dębowski – 1, Andrzej Jaworski – 1. Po meczu powiedzieli: Łukasz Marzec, grający trener Gwardii: - Do tego spotkania przygotowywaliśmy się przez cały tydzień, mieliśmy pewne założenia prze meczem i to ich realizacji wymagałem przede wszystkim od moich zawodników. Co prawda nie wszystko się udało, jednak najważniejsze jest to, że zagraliśmy dobry mecz i dwa punkty jadą razem z nami do Koszalina. Jeżeli chodzi o sam mecz, to uważam, że razem z drużyną z Bydgoszczy stworzyliśmy naprawdę świetne widowisko, mecz, który bez wątpienia mógłby być wizytówką drugiej ligi. Bruno Budrewicz, trener AZS-u UKW Bydgoszcz: - W tym meczu straciliśmy zdecydowanie za dużo bramek, aby myśleć o zwycięstwie, dodatkowo przy bardzo wyrównanym wyniku dostaliśmy trzy kary i to wcale nie za zbyt agresywną grę, czy inne przewinienia w stosunku do przeciwników, ale na przykład za przekleństwa. W rozmowach z zawodnikami wiele razy powtarzałem, że w spornych sytuacjach odpuszczamy. Takie zachowanie nie powinno mieć miejsca na parkiecie. Gdy graliśmy w osłabieniu traciliśmy swoją przewagę, choć później potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania. Jednak nie udało nam się zwyciężyć, choć muszę przyznać, że do końca wierzyłem w mój zespół. Nie mogę jednak powiedzieć, iż zawodnicy nie włożyli serca w ten mecz. Jestem zadowolony z ich zaangażowania, jednak zabrakło nam odpowiedzialności i konsekwencji, głównie w ataku. Gwardia natomiast zagrała dobry mecz i tym samym udowodniła, że będzie się liczyć w walce o dwa czołowe miejsca w lidze. Ta porażka nie przekreśla i naszych szans aby znaleźć się na tych miejscach. azs.bydgoszcz.pl / własne relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|