Zaczarowali Sportino
Gdyby o wyniku koszykarskiego meczu decydowała tylko pierwsza kwarta kołobrzeżanie mogliby po niej zejść z parkietu i zrezygnować z dalszej walki. Swoją słabą postawą "Czarodzieje z Wydm" tak zaczarowali rywali, że ci nie istnieli w pozostałych trzech odsłonach meczu. Kotwica pokonała Sportino Inowrocław 73:53.
W pierwszej kwarcie gospodarzom nie wychodziło kompletnie nic. Mecz zaczął się od "trójki" Łukasza Żytki. Kilka minut później goście prowadzili już 13:2, a główna w tym zasługa właśnie Żytki, który zdobył w tym fragmencie meczu aż 8 punktów. Kotwica na początku raziła nieskutecznością i długo punkty Pawła Kikowskiego były jedynymi na koncie kołobrzeżan. W drugiej połowie kwarty podopieczni Sebastiana Machowskiego w końcu zaczęli trafiać i po punktach Naymicka, Crone'a oraz Przybyszewskiego przegrywali już tylko 10:14. Końcówka tej części meczu znów należała do zawodników Sportino, którzy ostatecznie wygrali ją 19:10. Wydawało się, że Kotwica będzie miała problemy z pokonaniem niżej notowanego rywala, tym bardziej, że na początku drugiej kwarty po raz kolejny trafił David Gomez i przewaga gości wzrosła do jedenastu punktów. Wtedy jednak kołobrzeżanie zaczęli trafiać niemal z każdej pozycji, a celne rzuty z dystansu Seftona Barretta błyskawicznie doprowadziły do wyrównania. W tym samym czasie rozegrał się Kikowski i na przerwę Kotwica schodziła prowadząc 34:30. Trzecia kwarta rozpoczęła się od "trójki" Kikowskiego oraz punktów Dawida Przybyszewskiego, po których gospodarze prowadzili 41:33. Później kolejno z dystansu trafiali Tomasz Cielebąk, Brandon Crone i ponownie dwukrotnie Cielebąk, a że goście odpowiedzieli tylko dwoma celnymi rzutami wolnymi Gomeza oraz taką samą zdobyczą Kyle'a Landry'ego przed ostatnią kwartą Kotwica prowadziła już 55:37. W dodatku w ostatnich sekundach dwoma fantastycznymi akcjami w obronie popisał się Barrett wybijając rywalom z głowy ostatnie myśli o zwycięstwie. Czwarta część meczu zaczęła się tak jak poprzednia. Ponownie z dystansu trafił Kikowski, a chwilę później na punkty Żytki odpowiedzieli Drew Naymick i dwukrotnie Crone. 4,5 minuty przed końcem spotkania przewaga gospodarzy wynosiła już 26 punktów i trener Machowski pozwolił pograć rezerwowym. Na parkiecie pojawili się Przybyszewski, Kikowski, Stelmach oraz dwaj najmłodsi zawodnicy klubowej kadry, Dawid Bręk oraz Szymon Rduch. Krajowa "piątka" wbrew oczekiwaniom spokojnie kontrolowała grę, a w akcjach podkoszowych brylował Piotr Stelmach, który zdobył wszystkie punkty dla naszego zespołu w tym okresie gry. Ostatecznie Kotwica wysoko pokonała Sportino 73:53 i może spokojnie przygotowywać się do kolejnego meczu. Już za tydzień rywalem "Czarodziejów z Wydm" we włocławskiej hali będzie miejscowy Anwil. Obecna forma "chłopców Machowskiego" pozwala mieć nadzieję na udany wyjazd zespołu na to spotkanie. KOTWICA KOŁOBRZEG - ISS SPORTINO INOWROCŁAW 73:53 (10:19, 24:11, 21:7, 18:16) Kotwica: Brandon Crone (14), Paweł Kikowski (13), Sefton Barrett (11), Piotr Stelmach (11), Tomasz Cielebąk (9), Dawid Przybyszewski (8), Drew Naymick (4), Kevin Hamilton (3), Szymon Rduch, Dawid Bręk. Sportino: Kyle Landry (14), Łukasz Żytko (10), Eddie Miller (9), David Gomez (8), Łukasz Obrzut (5), Hubert Wierzbicki (5), Marcus Crenshaw (1), Michał Świderski (1), Artur Robak. e-kg.pl relacjďż˝ dodaďż˝: 4xs |
|