Gminne derby dla Łożnicy
W zdecydowanie lepszym stylu nowy sezon rozpoczęli piłkarze Orła Łożnica, którzy w premierowym spotkaniu na własnym boisku pokonali Pioniera Żarnowo 3:1. Mimo, że gospodarze przystąpili do gry bez dwóch swoich czołowych graczy, problemów z wywalczeniem kompletu punktów w sobotnie, wietrzne popołudnie nie mieli.
Pierwsze dwa kwadranse nie zwiastowały pewnej wygranej którejkolwiek z drużyn. Gra była bowiem wyrównana, dość szybka aczkolwiek okraszona wieloma niedokładnościami z obydwu stron. Pierwsi bramkę przeciwnika zaatakowali goście po niezłym dośrodkowaniu w pole karne. Orzeł zrewanżował się w 5 minucie, kiedy kontratak gospodarzy wyprowadził Krzysztof Moliński, który po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów zdecydował się na strzał. Piłka słabo uderzona minęła jednak w znacznej odległości słupek bramki bronionej przez Marka Kopciucha. W 9 minucie do głosu znów doszli gospodarze. Ładną akcję całego zespołu zakończył strzał głową, po którym piłka poszybowała nad poprzeczką. Kilka chwil później po uderzeniu z dystansu Sławomira Jakubowskiego w tarapatach znalazł się bramkarz Orła. Mimo trudności zachował jednak czyste konto. Najlepszą okazję do strzelenia bramki przyjezdni mieli w 19 minucie gry, kiedy Dawid Szczepanowicz znalazł się sam przed golkiperem rywali w odległości 10 metrów od bramki. Jego strzał, choć silny, powędrował nad poprzeczką. W następnym natarciu to miejscowi byli bliscy strzelenia upragnionego gola, ale Krzysztof Zińtua za sposób wykończenia akcji wybrał przewrotkę… W końcu nadszedł, jak się okazało, decydujący moment dla losów spotkania. W 29 minucie Andrzej Żuchliński wykorzystał nieporozumienie w szykach obronnych rywali pod ich bramką i celnie skierował piłkę w kierunku dalszego słupka. Wielka radość była jak najbardziej uzasadniona. Po straconym golu Pionier długo nie mógł się otrząsnąć. Dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy goście pokazali pazur. Po mocnych strzałach Norbert Lubych dwukrotnie z trudem przenosił piłkę nad poprzeczką. Tym akcentem zakończyło się pierwsze 45 minut. Na drugą połowę goście wyszli wyraźnie zmotywowani. Przez pierwsze minuty to oni przeważali, nadziewając się jednak na niebezpieczne kontry rywali. Jedną z nich gospodarze wykorzystali już w 55 minucie gry. Niepilnowany na 25 metrze Tadeusz Nagrodzki zdecydował się na uderzenie, a że przymierzył idealnie bramkarz gości musiał po raz drugi wyjmować piłkę z siatki. Tym razem szans na wybicie futbolówki, lecącej tuż przy prawym słupku, nie miał. Podobnie jak w pierwszej połowie, po strzelonej bramce gospodarze ruszyli za ciosem i kilkakrotnie mieli okazję do podwyższenia wyniku. Sztuka ta zawodnikom Łożnicy udała się w 78 minucie spotkania, kiedy Krzysztof Moliński uwieńczył swoja dobrą grę zdobyciem bramki, uderzając piłkę głową nad bezradnym bramkarzem gości. Niestety dla tego piłkarza, już w następnej akcji, tym razem Pioniera, popełnił fatalny błąd niepotrzebnie przetrzymując piłkę we własnym polu karnym. Niefrasobliwość pomocnika Orła wykorzystał Radosław Szczepanowicz. Jak się okazało jednak był to „tylko” gol honorowy dla Pioniera. Do końca spotkania na murawie w Łożnicy już niewiele się działo. Dwaj sędziowie (zabrakło jednego liniowego) zakończyli mecz po upłynięciu regulaminowych 90 minut. Wygrana gospodarzy zasłużona, chociaż fragmentami gra Orła, jednego z kandydatów do awansu, nie zachwycała. Goście natomiast do czasu utraty pierwszej bramki byli co najmniej równorzędnym rywalem. relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|