Patent na Piasta
Szczecińska Stal w jakiej by nie była formie to i tak potrafi gładko poradzić sobie z choszczeńskim Piastem. Jest tak już od listopada 2007 kiedy Stalowcy zajmowali ostatnie miejsce w lidze i potrafili wygrać w Choszcznie 3:1. Tym razem rozmiary porażki były bardziej okazałe - Piast po beznadziejnej grze poległ 4:1 (1:0).
Spotkanie jak zwykle rozpoczęło się od huralnych ataków Piasta. Przyniosło to jedynie skutek w postaci straty piłki Ostraszewskiego i szybkiej kontry, po której bramkę zdobył Maciej Czyżewski. Gospodarze ruszyli do ataku, ale czynili to chaotycznie. W końcu za rozgrywanie piłki musiał wziąć się lewy obrońca Rafał Jeziorski, który w 27 minucie kapitalnym prostopadłym podaniem obsłużył Tomasza Bejuka, ale ten w sytuacji sam na sam trafił w boczną siatkę. Stal w pierwszej połowie ograniczała się tylko do kontr oddając na bramkę Sadkowskiego dwa strzały. Początek drugiej połowy bez zmian - Piast posiada zdecydowaną inicjatywę, której nie potrafi udokumentować bramką, co ponownie kończy się bramką dla Stali, tym razem po stracie piłki w środku pola Rynkiewicza i biernej postawie Jeziorskiego. Na 2:0 dla gości w 56 minucie podwyższył Jakub Sowiński. W 60 minucie w znakomitej okazji znalazł się Rynkiewicz, ale z trzech metrów strzelił prosto w leżącego bramkarza. Dwie minuty później Piast znalazł się już w beznadziejnej sytuacji. Czerwoną kartkę za atak od tyłu ujrzał Mateusz Młynarczyk. Stal poczuła szansę na wywiezienie z Choszczna trzech punktów, a Piast od 70 minuty nie mając nic do stracenia zagrał trzema obrońcami. Chwilę później bliski zaskoczenia Sadkowskiego był Bartosz Leśnik, piłka po jego strzale - a raczej dośrodkowaniu - z 45 metrów - znalazła się na spojeniu. Na przełomie 80 minuty festiwal strzelecki urządził sobie prawy pomocnik Stali - Damian Klowan. Najpierw przyjęciem piłki zgubił dwóch obrońców Piasta i strzelił na 3:0, a chwilę później włączając się w akcję z drugiej linii zdobył czwartą bramkę dla Stali, a Stadion Miejski zaczął już powoli pustoszeć. Takiego pogromu w Choszcznie dawno nie widziano. W 82 minucie honorową bramkę zdobył Jarosław Kiernicki, który wykorzystał dośrodkowanie powracajągeo po kontuzji i najaktywniejszego w drużynie Piata Mariusza Szczęsnego. Katastrofalne błędy indywidualne, brak pomysłu na grę, czerwona kartka i słaba postawa Grzegorza Wawreńczuka, który w każdym spotkaniu jest motorem napędowym Piasta spowodowało, że nie grająca niczego nadzwyczajnego Stal po raz trzeci w przeciągu 10 miesięcy pokonała Piasta. relacjďż˝ dodaďż˝: Ozi |
|