Sprawiedliwy remis w Resku
![]() Już w pierwszej minucie mogło być 1:0. Rajd prawą stroną boiska przeprowadził Radosław Cytowicz. Dośrodkował on na wbiegającego Łukasza Grygla, któremu niestety z pięciu metrów nie udało się umieścić piłki w siatce. Kolejne minuty to nieznaczna przewaga drużyny Pogoni. Raz po raz próbowali oni zaskoczyć dobrze spisującego się jednak Grzegorza Buczmę. Najgroźniejsze akcje Pogoniarze przeprowadzili w trzecim kwadransie spotkania. W tym czasie dwukrotnie trafiali oni piłką w poprzeczkę, a także kilka razy zmusili bramkarza do 'wyciągnięcia się'. Piłkarze Mewy ograniczali się raczej do gry z kontry, co dwa razy mogło przynieść oczekiwane skutki. Najpierw Adrian Sochaj wyszedł na czystą pozycję, niestety skiksował i strzelił bardzo niecelnie. Pod koniec pierwszej połowy znów swoich sił próbował Grygiel, jednak jego soczysty strzał z 17m pewnie chwycił goalkeeper gości. W drugiej części spotkania Mewa śmielej zaczęła atakować bramkę gości. Około 65 minuty spotkania kibice z Reska pierwszy raz cieszyli się z bramki. Długie podanie z własnej połowy do Cytowicza wykonał Mirek Pietrowski. Ten nie zastanawiając się mocno dośrodkował piłkę wzdłuż piątego metra bramki, gdzie czekał już na nią Grygiel, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Po tej bramce Pogoń rzuciła się do odrabiania strat. Raz po raz przedostawali się pod pole karne Mewy, gdzie jednak nie do przejścia okazali się defensywni gracze z Reska kierowani w dniu dzisiejszym przez Marcina Pawłowskiego. W kilku sytuacjach jednak Mewa mogła mówić o dużym szczęściu. Około 75 minuty po strzale z 25 metrów piłka trafiła w poprzeczkę bramki Buczmy i wyszła poza boisko. Chwilę później napastnik Pogoni pomylił się i jego strzał z 7 metrów poleciał minimalnie obok lewego słupka bramki. W 80 minucie widowiska sprawdziło się jednak powiedzenie 'Niewykorzystane sytuacje się mszczą'. Do dośrodkowania z prawej flanki doszedł Cytowicz. Mimo asysty dwóch obrońców, a także interwencji bramkarz zdołał on plecami! umieścić piłkę w bramce. Licznie zgromadzenie dziś kibice oszaleli ze szczęścia. Euforia trwała jednak krótko, ponieważ sędzia boczny pokazał dość kontrowersyjną pozycję spaloną. Szkoda, bo według większości - bramka została zdobyta w przepisowy sposób. W 84 minucie spotkania niespodziewanie doszło do wyrównania wyniku. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła na prawą stronę boiska, do nie pilnowanego pomocnika gości. Ten w sobie tylko wiadomy sposób (nie był to ani strzał, ani dośrodkowanie) umieścił piłkę 'za koszulą' nie najlepiej ustawionego w tej sytuacji Buczmy. W ostatniej minucie pojedynku Pogoń miała jeszcze jedną szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść - na szczęście skuteczność w dniu dzisiejszym nie była jej mocną stroną. Z przebiegu całego spotkania, wynik można uznać za sprawiedliwy. Obie drużyny miały po kilka dogodnych sytuacji. Z drugiej strony szkoda jednak tych sześciu minut dzielących Mewę od zwycięstwa. Miejmy jednak nadzieję, że trzy punkty uda się zdobyć już za tydzień - w bardzo ciężkim meczu z Pomorzaninem Nowogard. Gospodarze tego pojedynku będą chcieli się zrewanżować, za ubiegłoroczną porażkę 1:0. Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy do obejrzenia pojedynku w Nowogardzie. lksmewaresko.pl relacjďż˝ dodaďż˝: Tichan |
|