Sarmata Dobra ucieka rywalom
Sobotni mecz z Kluczevią w Dobrej zaczął się bardzo szczęśliwie dla Sarmaty, już w 3' Damian Padziński silnym strzałem pod poprzeczkę strzelił 1-szą bramkę. Po tej bramce nastąpił okres zdecydowanej przewagi Sarmaty, lecz mimo przewagi nie udało się gospodarzom zdobyć kolejnej bramki. Udało się to natomiast gościom. W 22' Michał Magnuski pięknym strzałem z rzutu wolnego, ok. 28 m od bramki Sarmaty wyrównał na 1:1. Riposta Sarmaty była natychmiastowa: po wrzucie z autu Wojciech Kliś podwyższa wynik na 2:1 dla Sarmaty. Wynik do przerwy nie uległ zmianie.
Początek drugiej połowy zaczął się od wyraźnej przewagi Sarmaty i w 53" Damian Padziński dobrym technicznym strzałem podwyższył na 3:1. Już w 2' później Wojciech Kliś po dobrej indywidualnej akcji minimalnie przestrzelił trafiając w boczna siatkę. W 58' Mariusz Orzechowski zdobył dla Kluczevi kontaktowego gola z rzutu karnego. W 72' nastąpiła akcja która zadecydowała o wyniku spotkania: faulowany w polu karnym Wojciech Bonifrowski pewnie wykonał podyktowany przez sędziego rzut karny i ustalił wynik meczu na 4:2 dla Sarmaty. Mimo, iż Kluczevia zdobyła dwie bramki, to jako drużyna niczym szczególnym nie zaimponowała. Obie bramki padły po stałych fragmentach, chociaż trzeba przyznać, że bramka Michała Magnuskiego z rzutu wolnego była przedniej marki. I wszystkie wcześniejsze sytuacje stworzone przez Kluczevię może poza sytuacją z 65' gdy mogła wyrównać na 3:3 praktycznie nie stwarzały zagrożenia bramkowego. Sarmata zagrał w swoim najsilniejszym składzie i przez cały mecz jego wygrana praktycznie ani przez moment nie była zagrożona. I chociaż to dopiero półmetek sezonu, obecna dyspozycja drużyny pozwala ją widzieć w gronie faworytów ligi. Ale jak będzie to się okaże na koniec sezonu. relacjďż˝ dodaďż˝: estan52 |
|