Jak wiemy Arkonia miała być jednym z faworytów do awansu. Jednak co do czego idzie im do tej pory różnie. W meczu z Polonią zagrali dobrze ale co z tego skoro sędzia gwizda pod nich nie pozwalając drużynie przeciwnej wyprowadzić akcji na ich bramkę. Tak też było w tym meczu. Arbiter główny tego spotkania rozegrał ten mecz po swojemu na korzyść gospodarzy dając drużynie gości, czyli drużynie Polonii aż 8 żółtych kartek. Jak wiadomo Polonia łącznie w 7 poprzednich meczach niedostała tylu kartek co w tym jednym. bardzo możliwe, że sędzia Korolczuk ma żółte papiery skoro tak nimi zaczął dzielić w tym spotkaniu. Mecz był bardzo wyrównany czasami przeważała drużyna gospodarzy ale Polonia również tworzyła świetne akcje. A to było tak:
Pierwszą kartkę sędzia Korolczuk pokazał Pawłowi Przybysławskiemu w 3 minucie za czysty wślizg w piłkę na środku boiska. W 18 minucie Polonia mogła objąć prowadzenie, gdyż z kontrą prawą stroną boiska poszedł Łukasz Góralski, który został wycięty wślizgiem od tyłu w nogi sędzia pokazał zawodnikowi z numerem 8 tylko żółtą kartkę. W 22 minucie żółtą kartkę ujrzał Łukasz Grygiel zawodnik Płotowskiej Polonii. Spotkanie do 40 minuty toczyło się dosyć spokojnie. Zawodnicy Polonii jakby trochę zaspani ulegali akcjom Arkonii. Gdy po raz kolejny został sfaulowany bez piłki Lukasz Grygiel przez "Łysego" obrońcę Arkonii sędzia nawet nie pofatygował się zagwizdać rzutu wolnego a co dopiero pokazać żółtą kartkę. W drugiej połowie obydwie drużyny chciały zdobyć jak najszybciej bramkę. Jako pierwsza zaatakowała Polonia, która wywalczyła rzut rożny. Piłkę w stronę bramki skierował Paweł Mirecki, jednak bramkarz wypiąstkował, następnie próbował dobić Łukasz Góralski, którego strzał został zablokowany. W 70 minucie z kolejną kontrą wybrał się Artur Nabrzewski, który od własnej bramki kiwał zawodników Arkonii jak slalomowe tyczki na treningu. Po tej kontrze zaatakowała drużyna gospodarzy, kontrę Arkonii jednak zatrzymał Adrian Ratajczyk. Kiedy wprowadzał piłkę do gry został brutalnie sfaulowany przez zawodnika Szczecińskiej Arkonii, jednak co z tego skoro sędzia pokazał żólty kartonik właśnie Ratajczykowi, który zwijał się z bólu a nie zawodnikowi, który faulował. W tej samej chwili również dostał żółty kartonik Paweł Mirecki, który powiedział do sędziego, żeby uważniej obserwował grę na boisku. Pięć minut później kolejny z zawodników Polonii Łukasz Szwak otrzymał żółty kartonik za to, iż odkopnął piłkę bramkarzowi Arkonii. Z reakcją do arbitra głównego poszedł Marcin Stopa kapitan Płotowskiej Polonii, sędzia jednak nie chciał go nawet słuchać i jemu też podarował żółtą karteczkę. W 82 minucie pada zasłużona bramka dla Szczecińskiej Arkonii, której strzelcem był Owsianko. Minutę po zdobyciu bramki Polonia musiała grać w 10 do końca spotkania, ponieważ Marcin Stopa otrzymał 2 żółtą a zarazem czerwoną kartkę za poprawianie błędów sędziego. W 88 minucie Polonia mogła doprowadzić do remisu. Z prawej strony boiska piłkę dośrodkował Radosław Ochwat i strzałem z pierwszej piłki popisał się Bartosz Zajfert, niestety trafił w bramkarza Arkonii, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Wynik do końca spotkania utrzymał się z korzyścią dla gospodarzy. Może gdyby arbiter główny pan Korolczuk nie rozdawał tak kartek Polonii jak prezentów pod choinkę dzieciom to wynik byłby zupełnie inny. Wiadomo zupełnie inne jest nastawienie zawodnika, który ma już na swoim koncie żółty kartonik. Nie wchodzi już w piłkę tak pewnie i nie ryzykuje osłabieniem drużyny. Po tym spotkaniu zapewne wszyscy kibice mogą zamiast wybierania się do cyrku po prostu wybrać się na jakikolwiek mecz w Szczecinie, który będzie sędziował sędzia Korolczuk. Współczuję bardzo tylko panu obserwatorowi, który musiał jakoś i z czegoś wystawić pozytywną ocenę panu Korolczukowi.