Piłkarskie deja vu!
Dziś dopadło nas piłkarskie deja vu, ale spokojnie. Nie jest to błąd w Matrixie, nie pojawi się zza rogu Agent Smith i nie wrzuci was spowrotem do otchłani beznajdziejności. To po prostu ta słynna piłkarska powtarzalność! Kolejny mecz z Iskierka Szczecin i kolejne zwycięstwo Victorii Przecław w stosunku 2-0! Jakby tego było mało, to strzelcy bramek też się powtórzyli! Może trzeba było strzelić sobie po piwku i w ciemno wklepać wynik do ligowca? Niekoniecznie, bo piwko to jak wiemy można wypić przed i po meczu, a w B-Klasie to nawet i w trakcie. Nikt tych bidonów wszystkich sprawdzać nie będzie.
Ale do rzeczy! Pierwsze 15-20 minut to mocny docisk ze strony Victoria 95 Przecław. To my byliśmy Sprite, a rywale pragnieniem, ale niestety po mocnym pressingu pojawia się chwila bezdechu. Kolejne minuty to coraz to głębsze oddychanie "rękawami", a zawodnicy rywali korzystając z zadyszki gości - atakowali coraz chętniej. Mimo tego, zawodnicy Victorii mieli też swoje okazje i jedną z nich po podaniu Mateusza Żaka wykorzystał niezawodny w strzelaniu do "pustaka" Adi Tenentka. 1-0 dla Victorii. Później zrobiło się trochę nerwowo, czego efektem był rzut karny dla rywali, jednak na bramce na medal spisał sie niezawodny Kacper Kujawa parując strzał poza bramkę. Rewelacyjna obrona! Goście stworzyli kolejne okazje, ale niestety albo strzelalali niecelnie, albo doskwierał im tzw. syndrom polskiego piłkarza - czyli wszystko toczy się nieźle, do momentu oddania strzału. Rywale od czasu do czasu konstruowali równie groźne i składne akcje, które jednak bronił ultraszybki na linii Kacper Kujawa. Matrix, proszę państwa nie był nadmieniony bezcelowo na początku tej relacji. Myślę, że pseudonim Neo może zagościć w szatni Victorii Przecław. Talent czystej wody! W drugiej odsłonie spotkanie trochę się uspokoiło, ale sytuacji zarówno po jednej i po drugiej stronie nie brakowało. Po wyjściu sam na sam bramkę strzelił Sebastian Gellera ustalając wynik spotkania. Po tym golu, trener Adrian Gellera wprowadził kilka zmian, gra stała się trochę bardziej chaotyczna, ale zmiennicy dowieźli wynik i czyste konto do końca meczu. Sporo dziś nowych twarzy w zespole gości, więc chaos i momentami brak zgrania jest sprawą normalną. Kwestia paru sesji treningowych, a przede wszystkim ogrania w lidze i kto wie, kto wie... gdzie tym razem Victoria skończy sezon. Oby jak najwyżej! Mecz toczył się na niezłym, zwłaszcza jak na B-klase poziomie. Na wyróżnienie poza graczami obu drużyn zasłużył sędzia, który miał trochę do roboty w kontekście uspokajania nerwów. Na szczęście udźwignął temat i nie dał sobie wejść na głowę. relacjďż˝ dodaďż˝: osmolsky |
|