Remis w Malechowie
Skład Arkadii:
Dąbrowski - Zachciał, Stefanów, Wiliński D., Nowak, Bedus, Bułło, Kalwasiński Ł., Matuszewski (’75 Możdżeń), Gondek, Pietraszewski (’65 Wiliński M.) Kolejny mecz o punkty Arkadia rozegrała przed własną publicznością. W wyniku nieobecności Ostrowskiego, Skoczylasa, Bajtka i Jarzębińskiego trener gospodarzy mocno przemeblował skład, dając szansę gry zmiennikom. Tym razem piłkarzom z Malechowa nie udało się wywalczyć kompletu punktów. Ostanie ligowe punkty Arkadia straciła 10 miesięcy temu tj. 14.10. 2007 r. remisując mecz z Saturnem Mielno. Mecz rozpoczął się od zdecydowanej przewagi gospodarzy. Zanosiło się, że kwestią czasu jest udokumentowanie tej przewagi trafieniem do siatki. Pierwszą 100% okazję do zdobycia bramki już w 10 min. miał Gondek, który będąc sam na sam z bramkarzem Sokoła uderzył tak słabo, że bramkarz bez problemu złapał piłkę. W 15 minucie meczu po rzucie rożnym Gondek uderzył głową w długi róg bramki - kiedy wydawało się ze piłka ugrzęźnie w siatce - z linii bramkowej wybił ją obrońca gości. W 20 min piłka wylądowała w siatce Sokoła po strzale Gondka, ale sędzia odgwizdał spalonego W 24 minucie znów zakotłowało się pod bramką gości i do wycofanej piłki na 9 m doszedł Pietraszewski. Po jego uderzeniu piłka obiła poprzeczkę uderzyła w linie bramkową i wyszła w pole. W 30 minucie piłkę do Pietraszewskiego zgrał Stefanów ale zmierzającą do bramki piłkę na rzut różny wybił obrońca gości. W 35 minucie Kalwasiński Ł. wpadł w pole karne i zamiast zagrywać do niepilnowanego Nowaka uderzył tuż obok słupka bramki Sokoła. Goście próbowali kontrować, ale w I połowie praktycznie nie zagrozili bramce Dąbrowskiego, za to skutecznie wybijali z uderzenia rozpędzonych gospodarzy przedłużając wykonywanie rzutów wolnych oraz leżąc na boisku po każdym faulu. Każda akcja Arkadii była zatrzymywana wślizgiem bez względu na to czy wchodzący zawodnik trafiał w piłkę czy w nogi. II połowa to miażdżąca przewaga Arkadii i masa niewykorzystanych sytuacji. Gdyby zmierzyć posiadanie piłki w tej części gry to byłoby to 70/30 % na korzyść gospodarzy. Na pochwalę zasłużył bohater meczu - bramkarz gości pozyskany przed sezonem z Pomorzanina Sławoborze. Najlepsze sytuacje zmarnowali Matuszewski - nie trafiając w bramkę w sytuacji sam na sam, Pietraszewski który przyjął piłkę na klatkę piersiową na 5 m od bramki i huknął ale niestety minimalnie niecelnie oraz Nowak którego strzał z 5m także minął światło bramki. Goście mieli także swoja okazję - po strzale głową napastnika z Karlina świetnym refleksem wykazał się Dąbrowski, broniąc także dobitkę. Przewaga Arkadii wzrosła jeszcze bardziej od 81 minuty po ukaraniu kapitana Sokoła drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką po kolejnym wślizgu w nogi. Sędzia i tak oszczędzał gości bardzo długo. Jednakże Arkadii dzisiaj nie było dane zdobyć bramki. Niemoc strzelecką najlepiej obrazowała sytuacja z 84 minuty, kiedy to do „wyplutej” przez bramkarza gości piłki dopadł Gondek i z 2 m trafił w leżącego bramkarza po czym piłkę dobijał Nowak, który również ustrzelił goalkeepera Sokoła. Gospodarze do końca mieli dogodne sytuacje, a kiedy sędzia w 93 minucie odgwizdał koniec meczu piłkarze z Karlina ruszyli sobie w objęcia ciesząc się ze zdobytego punktu. W meczu 3 kolejki V ligi koszalińskiej Sokół zdobył punkt a Arkadia straciła 2 i fotel lidera. Trener gospodarzy Maciej Mikulski stwierdził po meczu: „Niestety tak nieskutecznie nie zagraliśmy już bardzo dawno. Jeśli nie wykorzystuje się takich sytuacji nie można wygrać meczu. Dziś, podczas gdy zabrakło Ostrowskiego, Skoczylasa, Bajtka i Jarzębińskiego szansę gry dostali zmiennicy. Graliśmy nieźle - stworzyliśmy sobie dużo sytuacji i mieliśmy przewagę przez cały mecz, ale albo napastnicy popisywali się indolencją strzelecką, trafiając w bramkarza Sokoła, który dziś miał swój "dzień konia", albo piłkę z linii wybijali obrońcy lub bramki strzegła poprzeczka, ale taka jest piłka nożna - wygrywa ten kto strzela więcej bramek, a my nie strzelając żadnej mogliśmy co najwyżej zremisować to spotkanie. Analizując przebieg meczu należy stwierdzić jednoznacznie - dziś nie zdobyliśmy punktu tylko straciliśmy 2.” Szkoda straconych punktów, bo piłkarze z Malechowa rozbudzili nadzieje miejscowych kibiców po 2 zwycięstwach. Faktem jest jednak, że jeśli przed rozpoczęciem sezonu ktoś zaoferowałby Arkadii 7 pkt po 3 meczach każdy kibic wziąłby taki wynik w ciemno. Należy wierzyć, że w kolejnych meczach piłkarze Arkadii będą zdobywać kolejne punkty. relacjďż˝ dodaďż˝: mourinho |
|