Po remisie uzyskanym w wyjazdowym meczu w Pucku z miejscową Zatoką, trzecioligowcy ze Sławna wysoko i pewnie pokonali w sobotę jedenastkę Orkana Rumia. To przyznać trzeba spora niespodzianka. Gospodarze imponująco zaprezentowali się na początku meczu. Już w piątej minucie Kalkowski niemal z końcowej linii narożnika pola karnego dośrodkował, a Chyła przytomnym uderzeniem dał Sławie prowadzenie (5'). Po kilkudziesięciu sekundach Orkan był bliski wyrównania. Siemoszko uderzył mocno, ale piłka nie trafiła w światło bramki strzeżonej przez Piotra Kaźmierczaka.


Po chwili Sława przeprowadziła kolejny atak. Kalkowski znów dograł do Chyły, który po raz drugi w tym spotkaniu wpisał sie na listę strzelców (9'). Gospodarze przed przerwą mieli jeszcze jedna okazje. Groźnie z dystansu uderzył Husejko, ale piłka trafiła wprost w bramkarza. Goście po strzałach Cirkowskiego, Freiberga i Siemaszki stworzyli niebezpieczne sytuacje. Po zmianie stron znów do głosu doszła Sława. Najpierw wprost w bramkarza trafił Ścisło, a po chwili pojedynek "jeden na jeden" z golkiperem Orkana przegrał Husejko. Ładnie z dystansu, zza "16" uderzał także Siarnecki. Piłkarze z Rumi najbliżej strzelenia kontaktowego gola byli w 73', kiedy to po uderzeniu głową Bodzaka piłka trafiła w poprzeczkę. Wynik pojedynku ustanowił w doliczonym czasie gry Karol Izmajłowicz, który posłał piłkę do bramki plasowanym uderzeniem. Cztery punkty zdobyte w dwóch meczach z pewnością podbudują dość mocno zespół Sławy, który w najbliższy weekend oczekuje na derbowy mecz z Astrą Ustronie Morskie.