Darzbór znów niegościnny
Śmiało można powiedzieć, że wróciły czasy, kiedy to drużyny przyjezdne w zdecydowanej większości przypadków wracały ze Szczecinka z pustymi rękami. Darzbór kolejny raz pokazał, że u siebie potrafi wznieść się na wyżyny ambicji i pokonać teoretycznie lepsze drużyny.
Pierwsza połowa to popis gry gospodarzy. Pod bramką gości co chwilę dochodziło do groźnych spięć. Sygnał do ataku dał Konrad Romańczyk (na zdjęciu) uderzając celnie w 12 minucie. Zaraz po tym w idealnej sytuacji znalazł się Łukasz Koch. Zamiast w bramkę trafił jednak wprost w wychodzącego bramkarza Astry. Dwukrotnie bliski zdobycia bramki był też Artur Kowalczyk. Najpierw uderzał minimalnie niecelnie z rzutu wolnego, a za drugim razem jego celny strzał głową obronił Grzegorz Kuźniak. Dobitka Adriana Nowaka była już chybiona. Napór gospodarzy trwał dalej. Dwójkową akcję przeprowadzili Zbigniew Węglowski z Romańczykiem, ale uderzenie tego drugiego było niecelnie. Snajper Darzboru nie pomylił się już w następnej sytuacji. Z prawej strony zacentrował Nowak, a Romańczyk trafił z najbliższej odległości. Stracony gol wyrwał z letargu gości. W końcu ruszyli do ataków i jeszcze przed przerwą mogli wyrównać. Przeszkodził im w tym Mariusz Rzepecki, który w znany tylko sobie sposób obronił „bombę” z pięciu metrów. Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla Darzboru. W 52 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Koch. Wbiegł w pole karne i z ostrego kąta strzelił po długim rogu. Nie bez winy był w tej sytuacji Kuźniak, który chyba spodziewał się podania i nie zdążył właściwie zareagować. Strzelec bramki w dobrym humorze nie pozostał zbyt długo. W 64 minucie został przywołany do zmiany i spokojnym truchtem kierował się ku linii bocznej. Dla sędziego był to jednak trucht zdecydowanie za wolny i ukarał pomocnika Darzboru drugą żółtą kartką. W tym miejscu trzeba nawiązać do „mody”, która ostatnio się wytworzyła wśród sędziów. W ciągu ostatnich pięciu kolejek szczecineccy piłkarze zarobili cztery czerwone kartki – w tym Łukasz Koch dwie. Większość z nich została podyktowana w tak samo kuriozalnych sytuacjach jak dzisiaj. Najgorsze jednak jest karanie naszych piłkarzy wieloma meczami kary. Pauzuje już Łukasz Moroza, będzie pauzował też Koch… W dziesiątkę gospodarze nadal starali się atakować. Najbliżej podwyższenia wyniku był Tomasz Kubicki, po którego główce piłka zatrzymała się na poprzeczce. Astra z każdą minutą nacierała coraz mocniej i w 82 minucie dopięła swego. Rzut wolny z 30 metrów wykonywał specjalista od stałych fragmentów gry – Andrzej Wojciechowski. Precyzyjnie bita piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Ostatnie minuty do już falowe ataki gości. Kilka razy było bardzo nerwowo. Całe szczęście trzy punkty zostały w Szczecinku – po raz szósty z rzędu! www.darzbor.yoyo.pl relacjďż˝ dodaďż˝: zdyniek |
|