Po jednobramkowym remisie z Gryfem 95 Słupsk i Zatoką Puck piłkarze Błękitnych Stargard w najbliższą sobotę na własnym boisku zmierzą się z kolejnym zespołem z górnej części tabeli - Orkanem Rumia.
Piłkarze z Rumi prowadzeni przez były pierwszoligowy piłkarzy Kotasa i Dubickiego sezon rozpoczęli idealnie - od czterech zwycięstw, później spotkał ich remis z Gryfem 95 Słupsk i od tego czasu nie zdobyli już ani jednego punktu.
Najbarwniejszymi postaciami z Rumi są szkoleniowcy zespołu.
Pierwszym trenerem jest 46-letni Jarosław Kotas wychowanek Włókniarza Starogard Gdański z którego trafił do Wisły Tczew a następnie do Zawiszy Bydgoszcz z którą wywalczył awans do I ligi. Wiosną 1985 roku zadebiutował w Ekstraklasie ale w barwach Bałtyku Gdynia którego później stał się kapitanem. Łącznie w najwyższej polskiej lidze wystąpił 43 razy zdobywając dwie bramki.
W listopadzie 1988 roku uciekł do RFN i przez dwa lata grał na słynnym Parkstadion który wówczas odwiedziło średnio 60 tysięcy fanów Schalke 04 Gelsenkirchen.
Następnie występował w klubach z niższych lig w tym między innymi w Stahli Brandenburg z którą awansował do II ligi. Podczas pobytu w Niemczech ukończył szkołę trenerską w Duisburgu.
Po powrocie do kraju w 1996 roku zajął się pracą trenerską którą rozpoczął w trzecioligowej Arce Gdynia. Pracował także w Pogoni Lębork, Aluminium Konin, Wierzycy Stargoard Gdański, Lechii Zielona Góra, Kaszubach Połochowo czy Cartusi Kartuzy.
W 2003 roku był asystentem obecnego szkoleniowca Floty Świnoujście Petra Nemca w pierwszoligowym Widzewie Łódź.
Nazwisko Kotas w krajowych mediach ponownie pojawiło się w maju 2008 roku, kiedy obecny trener Orkana pojechał do Wrocławia gdzie złożył informację o korupcji w niższych ligach piłkarskich.
- Przez 12 lat pracy w Polsce pozwoliłem gamoniom robić sobie ze mnie jaja. Wystarczy. Powiedziałem prokuratorom, Robertowi Tomankiewiczowi i Krzysztofowi Grzeszczakowi, że mam dowody na korupcję w niższych ligach - nagraną rozmowę, zeznania świadków. Wysłuchali mnie, podziękowali. Mam nadzieję, że to uruchomi lawinę, która oczyści piłkę od samego dołu - mówił wówczas na łamach Gazety Wyborczej wychowanek Włókniarza. - W 1996 r. trafiłem do biednej i rozbitej Arki Gdynia. Dyrektorem był Wiesław Kędzia [jeden z głównych oskarżonych w procesie Arki, przyznał się do korupcji]. Sam wkopywałem bramki, kosiłem trawę, nie było na wodę. W sezonie 1996/97 mieliśmy walczyć o utrzymanie, a byliśmy liderem. Nagle szok! Na siedem kolejek przed końcem zostałem zwolniony. Argument był brutalny - nie umiem załatwiać meczów. Obudziłem się - o cholera, coś tu jest nie tak. Szkoda, że nie było wtedy prokuratorów z Wrocławia, nie było komu prawdy powiedzieć. Powinienem teraz przeprosić kibiców Arki, bo gdybym wtedy zareagował, nie byłoby później tego smrodu wokół klubu z Gdyni - opowiadał trener.
Były piłkarz Schalke twierdził również że utrudnione zadanie miał kiedy chciał awansować do III ligi Bałtyckiej z Orkanem.
- Teraz chcę zrobić III ligę w Orkanie Rumia. 5 kwietnia pojechaliśmy do Tczewa i kto nam sędziuje? Pan Cyrson Powiedziałem kierownikowi: Jeśli nas skręci, to go zabiję. Ale po chwili myślę sobie - spokojne, przecież teraz wyłapują sędziów, boją się własnego cienia. Byłby nienormalny, gdyby znów nas przekręcił. Nasz zawodnik Kamil Gusmann dostał łokciem w twarz, padł, zalał się krwią. Graliśmy dalej, ale Cyrson przerwał nam kontrę, podbiegł i daje mojemu piłkarzowi żółtą kartkę za symulowanie. Rozpoczął swój koncert. Pilnował mi tego Gusmanna. Niedługo potem starcie w środku i druga żółta dla Gusmanna. Potem kolejna czerwona, dla Michała Freiberga. Graliśmy w 9 na 11, a tak naprawdę na 14, bo sędziów było trzech.
Oskarżenia Kotasa nie zmieniły jednak polskiego futbolu a arbiter Mirosław Cyrson o którym trener wspominał prowadzi obecnie mecze III ligi Bałtyckiej.
Drugim trenerem zespołu jest 33-letni wychowanek Zatoki Puck Daniel Dubicki. Od 1991 do 1994 roku występował w Bałtyku Gdynia a następnie do 1998 roku reprezentował barwy pierwszoligowego ŁKS Łódź. W sezonie 1996/97 strzelił 9 bramek w I lidze a wiosną następnego sezonu kiedy to klub z Łodzi wywalczył Mistrzostwo Polski Dubicki nie świetował bo był już piłkarzem krakowskiej Wisły z którą rok poźniej świetował zdobycie tego trofeum. Następnymi klubami w jego karierze były Ruch Chorzów, Zagłębie Lubin, Pogoń Szczecin i Widzew Łódź z którego w 2002 roku powrócił do Krakowa. W zespole Mistrza Kraju był jednak rezerwowym ale to nie przeszkodziło mu aby w swoim debiucie w Pucharze UEFA strzelić bramkę w wygranym przez Wisłe meczu z Glentoran FC. Parę tygodniu później wychowanek Zatoki Puck pokonał w dogrywce bramkarza włoskiej Parmy AC, ale już w meczu z SS Lazio nie udało mu się strzelić swojej trzeciej bramki w europejskich pucharach w trwającym sezonie.
Następny sezon rozpoczął od bramki w Lidze Mistrzów w meczu przeciwko AS Omónia Lefkossías, mistrzowi Cypru.
Wiosną 2004 rok rozwiązał kontrakt z Białą Gwiazdą i związał się z pierwszoligowym Górnikiem Polkowice, który ostatecznie spadł do II ligi. Latem miał zamiar wyjechać do Grecji aby grać w Apoelu Nikozja, który w rok później stał się Mistrzem Cypru, ale wybrał ofertę Podbeskidzia Bielsko-Biała. W 2005 rok z powodu powracającej kontuzji ogłosił zakończenie profesjonalnej kariery, jednak amatorsko grał jeszcze w czwartoligowym Start Mrzezino i od 2007 roku w Orkanie Rumia którego przez pewien okres był nawet samodzielnym trenem.
Dubicki łącznie w Ekstraklasie rozegrał 208 spotkań i strzelił 30 bramek.
Bramkarzem Orkana jest 35-letni Adam Duda, wychowanek tego klubu a w przeszłości golkiper Gryfa Wejherowo i GTS Kolbudy.
W środku defensywy zatrudniony jest również 35-letni Ireneusz Malinowski a do pomocy ma on dwóch utalentowanych młodzieżowców Michała Skwiercza wychowanka Arki Gdynia oraz Bartosza Prokopowa który w ubiegłym sezonie występował w III ligowych Orlętach Radzyń Podlaski a wcześniej szkolił się w Grodzisku Wielkopolskim.
Jako defensywy pomocnik gra 31-letni Piotr Fera, który pauzował w ostatniej kolejce. Za ofensywę odpowiada sprowadzony latem z Cartusi Kartuzy były zawodnik Lechii Gdańsk 32-letni Tomasz Broner.
Zagrożenie ze skrzydeł mają stwarzać 19-letni Sebastian Karnat i o rok starszy Michał Skwiercz.
W ataku wcześniej wspomniany Dubicki uzupełnia 22-letniego Rafała Siemaszko oraz 30-letniego Dawida Pomorskiego w ubiegłym sezonie najskuteczniejszego zawodnika Orkana.
Podopieczni trenera Kotasa sezon rozpoczęli od zwycięstwa nad Regą Trzebiatów 3:0 po dwóch golach Malinowskiego i trafieniu w 90, minucie Bronera.
Druga, trzecia i czwarta kolejna to kolejne zwycięstwa zespołu z Rumi. Najpierw po golu Siemaszki pokonują w Kwidzyniu Rodło a tydzień później strzelają dwie bramki na wagę trzech punktów Bytovi Bytów. W meczu z Orlętami Reda które Błękitni pokonali aż 0:8 Orkan męczył się aż do 76. minuty aby zakończyć mecz zwycięstwem w stosunku 1:2.
Ostatnie cztery mecze najbliższego rywala Błękitnych to kolejno remis z Gryfem 95 Słupsk oraz porażki z Zatoką Puck 2:0, Kaszubią Kościerzyna 0:1 i Astrą Ustronie Morskie 0:2.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 14:00 a poprowadzi je gryfiński arbiter Andrzej Martynowicz.