Błękitni są w wysokiej formie
Rozmowa z Wojciechem Polakowskim, trenerem Gryfa 95 Słupsk. Jak trener podsumuję spotkanie z Błękitnymi? - Remis zasłużony, oba zespoły zagrały na słabym poziomie. Uważam że w końcówce meczu bramkę na 1:2 strzeliliśmy prawidłowo ale sędzia się spóźnił i nie odgwizdał gola. Zatrzymując się przy sędziach to młodszy sędzia liniowy w pierwszej połowie puścił spalonego trzy-cztero metrowego to jest po prostu skandal. Powinniśmy dowieść do końca te 0:1. Z drugiej strony mamy punkt na wyjeździe, kiedy to Błękitni są w wysokiej formie, nie przegrali jeszcze żadnego meczu a ostatnio wygrali w Redzie 8:0 a my przegraliśmy z Astrą Ustronie Morskie. Przed meczem mówiło się o problemach finansowych Gryfa, czy wpłynęło to negatywnie na zawodników? - Na pewno. Zawodnicy to też ludzie którzy mają dzieci i rodziny więc teraz grają a po meczu myślą o pieniądzach. Stabilizacja finansowa zawsze pomaga lepiej grać a co za tym idzie wygrywać mecze. Poza tym zrobienie meczu na godzinę 11 to trochę napawa kpiną, ja z mojej strony mogę powiedzieć aby Stargard był przygotowany ze wiosną u nas też będziemy chcieli zagrać o 11. Jeszcze jako zawodnik grał Pan w Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski z wychowankami Błękitnych Arkadiuszem Zającem i Grzegorzem Kowackim jak Pan ich wspomina? - Bardzo fajnie. Grałem z nimi w latach świetności Błękitnych, pamiętam także Arkadiusza Bąka z którym przez pół roku grałem w Amice Wronki kiedy byliśmy jeszcze młodymi chłopakami. Kiedyś gdy grałem jeszcze w Gwardii Koszalin pamiętam że biliśmy się na początku lat 90-tych z Błękitnymi o awans do drugiej ligi. Ostatecznie Gwardia grała w II lidze a później w 2003 roku Błękitni także awansowali na zaplecze Ekstraklasy. Swoją drogą uważam że Stargard jest przestrogą dla innych klubów bo nie sztuką jest zrobić szybko awans, wyłożyć wirtualne pieniądze i później przez parę lat dochodzić do siebie. Dopiero teraz po paru latach można powiedzieć że Błękitni doszli do siebie po tym nie udanym epizodzie w drugiej lidze. Przeciwko Błękitnym grał Pan wiele razy i były to bardziej udane mecze od dzisiejszego. - Tak. Jeszcze nigdy nie przegrałem z Błękitnymi a dzisiejszy remis jest pierwszym. Są takie drużyny z którymi się gra i raz się wygrywa a raz przegrywa a są takie z którymi przez wiele lat nie można wygrać. Nigdy w życiu nie wygrałem z Iną Goleniów z którą grając w różnych klubach spotkałem się z sześć razy. Z dzisiejszego meczu jestem jednak zadowolony, aczkolwiek po porażce z tamtego tygodnia jechaliśmy z myślą o zwycięstwie ale jak już powiedziałem poziom meczu zawiódł a dla nas punkt z wyjazdu to dobry punkt. Dziś został trener wpisany do protokołu meczowego jako rezerwowy ale od dawna nie gra Pan w piłkę. Dlaczego? - Powiem pół serio pół żartem. Awans Gryfa kosztował mnie zdrowie, w tamtej rundzie brałem zastrzyki aby pomóc drużynie i awansować do tej na dzień dzisiejszy wymarzonej trzeciej ligi. Niestety odbiło to się na moim zdrowiu. W listopadzie będę miał operacje na stopę, nie ukrywam że ciągnie mnie do grania bo jak patrze na poziom niektórych zawodników to na pewno bym od niego nie odbiegał. Rozmawiał Paweł Kloskowski relacjďż˝ dodaďż˝: hopkins |
|