Chemik przegrywa z Kotwicą
Niestety w ostatni w tym roku spotkaniu piłkarze Chemika POLICE przegrali na własnym boisku z Kotwicą Kołobrzeg 1:3 (1:0).
Do przerwy po golu Przemysława Ciołka Chemik wygrywał 1:0, jednak tuż po przerwie wyrównał Paweł Grocholski. Drugi gol dla Kotwicy padł cztery minuty przed końcem spotkania, a zdobywcą był Krzysztof Rusinek. W doliczonym czasie gospodarzy pognębił Wołodymir Stareckij. Po dzisiejszej porażce Chemik wylądował w tabeli w strefie bezpośredniego spadku. Chemik: Gumowski - Szałek J., Szałek Mich., Bouba, Bieniek (64' Rembisz), Krzyżanowski, Jóźwiak (59' Echaust), Miśta, Szałek Mat., Ciołek (78' Stefaniak), Sajewicz Kotwica: Struś - Małkowski, Żhdanow, Grocholski, Kempa, Matwijów (46' Teśman), Pietroń, Misztal (46' Stareckij), Malinowski (69' Marciniak), Sawczuk, Rusinek Statystyki (KP - Kotwica): Strzały celne: 3 - 5 Strzały niecelne: 3 - 2 Faule: 17 - 24 Żółte kartki: 3 - 5 (Bieniek, Michał Szałek, Krzyżanowski - Misztal, Malinowski, Żhdanow, Marciniak, Sawczuk) Rzuty rożne: 8 - 4 Spalone: 0 - 4 Sędziowali: Krzysztof Maciaszczyk - Paweł Jaworski, Przemysław Tyrka - Tomasz Białek (Lubuski ZPN - Drezdenko) Pogoda: całkowite zachmurzenie, 11 st. C Widzów: 200 (brak zorganizowanej grupy kibiców Kotwicy) Bramki: 1:0 - 39 minuta - Przemysław Ciołek 1:1 - 47 minuta - Paweł Grocholski 1:2 - 86 minuta - Krzysztof Rusinek 1:3 - 90+3 minuta - Wołodymir Stareckij W pierwszych sekundach spotkania piłkarze gości zastosowali głęboki presing, nie udało się jednak odebrać piłki spokojnie rozgrywającym zawodnikom z Polic. W 4 minucie po faulu Józefa Misztala w okolicach narożnika pola karnego do piłki podszedł Marek Sajewicz, strzał nad murem wylądował w rękach Mateusza Strusia. Dziesięć minut później Marcin Miśta podał do Przemka Ciołka na linię pola karnego, ten podbiegł kilka kroków i uderzył na bramkę. Niestety Struś choć z problemami złapał piłkę. Później po podaniu Józefa Misztala przed szansą na gola stanął Andrzej Matwijów, trafił jednak w nogi Marcina Gumowskiego. W 26 minucie po rzucie wolnym piłka po rykoszecie wylądowała na środku pola karnego pod nogami Tomasza Malinowskiego, stracie gola w porę zapobiegł Mateusz Szałek. Później oba zespoły popisywały się nieskutecznymi akcjami. Ze strony policzan w pole karne piłkę wrzucał Mateusz Szałek, ta przeszła wzdłuż linii bramkowej na 2 metrze i została wybita przez obrońców. Kotwica usiłowała zaś zagrozić strzałem Krzysztofa Rusinka, piłka uderzona z narożnika pola karnego wyszła na aut bramkowy daleko od bramki. W 39 minucie Bouba ze środka boiska podał na lewe skrzydłem do Mateusza Szałka. Szałek z linii bocznej pola karnego dośrodkował na środek pola, a tam skutecznie na bramką uderzył Przemek Ciołek. Po 39 minutach Chemik prowadził 1:0. Goście parokrotnie pojawiali się w polu karnym Chemika jednak dobrze spisująca się obrona policzan nie dopuściła do zagrożenia dla bramki Marcina Gumowskiego. Niestety już pierwsza akcja drugiej połowy zakończyła się golem Kotwicy. Głęboko w pole karne dośrodkował Jarosław Teśman, a na dalszym słupku z trzeciego metra skutecznie głową piłkę do siatki skierował Paweł Grocholski. Fatalny błąd obrony i bramkarza. Po kilku minutach Kotwica ponownie bliska była gola, tym razem z linii bocznej podawał Rusinek, a Jarosława Teśmana na 3 metrze w ostatniej chwili uprzedził Rafał Krzyżanowski. W 57 minucie o mało nie padł gol kuriozum dla Chemika. Zza pola karnego uderzał Szałek, Struś przepuścił piłkę pod pachą. Ta uderzyła w słupek za nim i ... zatrzymała się na linii bramkowej. Trzy minuty później w pole karne ruszył Marek Sajewicz, faulowany od tyłu wylądował na murawie. Sędzia spotkania jednak nie zdecydował się odgwizdać karnego. W 80 minucie powstało małe zamieszanie, najpierw Krzysztof Stefaniak z lewej strony odebrał piłkę zawodnikowi Kotwicy i dośrodkował w pole karne. Piłka przeszła przez pole i wylądowała z prawej strony u stóp Mateusza Szałka, ten ponownie dośrodkował na 11 metr, a Stefaniak z woleja... skiksował i obrona zdołała wybić. Pod koniec trener Kotwicy Tomasz Arteniuk zaczął się wydzierać: „Gramy o lidera” i niestety w 86 minucie prawie natychmiast podziałało. Po podaniu z prawej strony Krzysztof Rusinek odwrócony plecami do bramki przyjął piłkę, po czym szybko obrócił się i posłał do siatki niską piłkę poza zasięgiem rąk Gumowskiego. Po chwili o mało nie padł kolejny gol. Po wrzutce w pole Kotwicy, obrona na połowę Chemika. Do piłki wyszedł Marcin Gumowski podał do przodu, ale po błyskawicznej stracie o mało nie „dostał” gola z 50 metrów. Strzał Rusinka przeleciał koło bramki. W doliczonym czasie gry Chemika pognębił Wołodymir Stareckij. Jarosław Teśman zagrał prostopadłą piłkę na lewej stronie, Ukrainiec wbiegł w pole karne i precyzyjnym strzałem koło słupka ustalił wynik spotkania na 1:3. Tomasz Arteniuk (trener Kotwicy): Trzeba powiedzieć wyraźnie, że zagraliśmy mecz w stylu „zrobi się samo”. Chemik ukarał nas w pierwszej połowie i prawda jest taka, że mieliśmy dużo szczęścia że strzeliliśmy tak szybko bramkę. Długo walczyliśmy o to, żeby to zwycięstwo zdobyć. A na koniec Chemik nie miał już nic do stracenia, ruszył do przodu, został skontrowany. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Marek Czerniawski (trener Chemika): Uważam, że byliśmy lepszym zespołem. Przegraliśmy na własne życzenie z zespołem który jest w czubie tabeli. Bramka w 47 minucie, gol kuriozum. Druga bramka w 86 minucie gdy zawodnik przyjmuje piłkę tyłem do bramki i strzela z obrotu. Błąd Michała i błąd Gumy (Szałka i Gumowskiego - przyp. C80). Przegraliśmy na własne życzenie. Niestety zabrakło nam trochę morale, trochę szczęścia. Dzisiaj cieszy się zespół który w mojej ocenie był słabszy. Waldemar Echaust (prezes Chemika): Dzisiaj wygrał zespół który był lepszy wytrzymałościowo, nie piłkarsko. W pierwszej połowie poszliśmy na wymianę ataków, niestety druga połowa pokazała brak wytrzymałości. Nie kwestionuję, że gramy dobrze. Ale przegrywamy w końcówkach przez brak sił. To nie jest przypadek. W drugiej połowie nasi zawodnicy nie nadążali za zawodnikami Kotwicy. www.klubpilkarski.police.pl relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|