Kotwica Kołobrzeg pokonała Jarotę Jarocin 3:2 w meczu 15. kolejki II ligi zachodniej. O sukcesie kołobrzeżan zadecydowały przede wszystkim pierwsze minuty spotkania, gdy do siatki rywali najpierw trafił Oleksandr Żdanow, a chwilę później Filip Marciniak.



Pierwsi szczęścia spróbowali jednak goście. W 3. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Jakub Smektała, ale uderzył bardzo niecelnie. Trzy minuty później było 1:0 dla Kotwicy. Do dośrodkowania z rzutu wolnego doszedł w polu bramkowym Oleksandr Żdanow i pokonał Tomasza Haze. W 13. minucie bramkarz gości znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Po rzucie rożnym wykonanym przez Jarosława Teśmana piłka trafiła do Filipa Marciniaka, a ten mocnym strzałem z dwudziestu metrów podwyższył prowadzenie Kotwicy.

W 15. minucie po sprytnie wykonanym rzucie wolnym uderzył Michał Pietroń, ale tym razem obok bramki. Jarota mogła strzelić kontaktowego gola, ale Maciej Piątek przestrzelił z dwunastu metrów. W 31. minucie bliski szczęścia był Pietroń, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.



W 39. minucie swojej szansy w polu karnym szukał Krzysztof Rusinek, ale jego strzał przewrotką zatrzymał Haze. Po przerwie gra stała się mniej ciekawa, a pierwsza godna uwagi sytuacja miała miejsce dopiero w 67. minucie, gdy Marciniak doskonale wypatrzył Józefa Misztala, a ten mając przed sobą tylko bramkarza trafił piłką w słupek. W 73. minucie po indywidualnej akcji strzelał Rafał Komar, piłkę odbitą od nóg obrońcy dobijał Krzysztof Rusinek i Kotwica po raz trzeci tego dnia cieszyła się ze zdobycia bramki. Nastrojów nie popsuł nawet gol zdobyty przez Piotra Garbarka w 79. minucie, jednak strzał w słupek Jacka Pacyńskiego, a szczególnie bramka zdobyta z rzutu wolnego przez Mariusza Grzegorzewicza już były ostrzeżeniem dla zbyt zrelaksowanych wysokim prowadzeniem kołobrzeżan. Jarota do końca dążyła do wyrównania, jednak więcej bramek już nie padło.



Kotwica pokonała Jarotę, ale straciła czołowego zawodnika. Filip Marciniak z groźnie wyglądającą kontuzją opuścił stadion w karetce. Na szczęście okazało się, że mimo obaw noga nie jest złamana. Jak mówią klubowi działacze być może jeszcze w tej rundzie zobaczymy go na boisku. Kolejne spotkanie nasi piłkarze rozegrają w Częstochowie. W sobotę 18 października rywalem Kotwicy będzie miejscowy Raków.



Kotwica Kołobrzeg - Jarota Jarocin 3:2 (2:0)

gole: Oleksandr Żdanow (6), Filip Marciniak (13), Krzysztof Rusinek (73) - Piotr Garbarek (79), Mariusz Grzegorzewicz (90)



żółte kartki: Michał Pietroń (Kotwica) oraz Maciej Sowiński, Michael Sanni, Krzysztof Czabański (Jarota)
czerwona kartka: Krzysztof Czabański (po zakończeniu meczu, Jarota - druga żółta)



sędziował: Krzysztof Zelek (Bydgoszcz)


widzów: ok. 600



Kotwica: Mateusz Struś - Daniel Małkowski, Kamil Stankiewicz, Damian Kaciczak, Oleksandr Żdanow, Michał Pietroń, Jarosław Teśman (68. Andrzej Matwijów), Tomasz Malinowski (53. Rafał Komar), Józef Misztal, Filip Marciniak (82. Honorat Stróż), Krzysztof Rusinek.



Jarota: Tomasz Haze - Dawid Piróg, Piotr Garbarek, Krzysztof Czabański, Mariusz Grzegorzewicz, Jacek Pacyński, Grzegorz Idzikowski, Michael Sanni (59. Artur Pawlaczyk), Maciej Sowiński, Jakub Smektała, Maciej Piątek.


www.gazetakolobrzeg.pl