Minimalna wygrana Pogoni
Po remisie na własnym boisku z GKSem Tychy kolejne spotkanie Chemik POLICErozegrał na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie. Pierwsza od wielu lat potyczka w derbach regionu między zespołami z Polic i Szczecina zakończyła się wygraną Pogoni 2:1 (1:0). Bramki zdobywali Maciej Ropiejko i Marek Kowal dla Pogoni i Mateusz Jakuszczonek dla Chemika.
Chemik: Wiśniewski - Brzeziński, Szałek J., Szałek M., Bouba, Miśta, Jóźwiak (62' Krzyżanowski), Jarymowicz, Jakuszczonek (64' Szałek Mat.), Sajewicz (77' Muskała), Ciołek Pogoń: Binkowski - Szyszka, Dymenk, Skrzypek, Woźniak, Rydzak, Kołc (64' Parzy), Biliński (79' Sobczyński), Przewoźniak (77' Świniarek), Ropiejko, Kowal Statystyki (KP - Pogoń): Strzały celne: 6 - 6 Strzały niecelne: 5 - 5 Faule: 10 - 21 Żółte kartki: 3 - 2 (Biliński, Przewoźniak, Parzy - Miśta, Ciołek) Rzuty rożne: 3 - 4 Spalone: 5 - 4 Sędziowali: Dawid Martyniak - Krzysztof Orszulak, Eugeniusz Grzesiak - Dariusz Starczan (Wielkopolski ZPN - Kalisz) Pogoda: słonecznie, 18 st. C Widzów: 2000 (w tym 250 z Polic) Bramki: 1:0 - 45 minuta - Maciej Ropiejko 1:1 - 58 minuta - Mateusz Jakuszczonek 2:1 - 76 minuta - Marek Kowal Już od pierwszych minut wiele działo się na stadionie w Szczecinie, pierwsi do ataków ruszyli Portowcy jednak Chemicy nie pozostawali im dłużni. W 2 minucie po dośrodkowaniu w pole karne Chemika zakotłowało się w polu bramkowym ostatecznie do piłki rzucił się Mateusz Wiśniewski. Chwilę później po dośrodkowaniu Artura Brzezińskiego Marin Miśta posłał piłkę nad poprzeczką. W rewanżu na bramkę Chemika niecelnie główkował Cezary Przewoźniak. W 8 minucie po podaniu prostopadłym Przemka Ciołka na bramkę ruszył Mateusz Jakuszczonek, niestety zawodnik Chemika zdecydował się na uderzenie z dalszej odległości i piłka przeleciała nad bramką. Po chwili to Pogoń miała znakomitą sytuację do objęcia prowadzenia. Po podaniu Przewoźniaka z lewej strony przed bramką znalazł się Maciej Ropiejko, uderzenie po ziemi jednak minimalnie minęło prawy słupek bramki Chemika. Również akcja przeprowadzona pięć minut później zakończyła się bez konsekwencji w postaci gola. Tym razem podanie Bilińskiego do Przewoźniaka wybija obrona. W 19 minucie Marek Sajewicz zagrał na lewo do Mateusza Jakuszczonka, „Jako” strzelił z linii pola karnego a Robert Binkowski z trudem obronił na raty. Strzał Marka Kowala z 25 minuty, co prawda zmierzał w światło bramki jednak Mateusz Wiśniewski bez większego problemu złapał piłkę. Później dwukrotnie na bramkę uderzał Sajewicz, jednak Binkowski za każdym razem wyłapał strzał. W 44 minucie ładnym strzałem chciał się po pisać Marcin Woźniak. Po dośrodkowaniu Macieja Ropiejko przewrotką strzelał Woźniak, źle jednak trafił w piłkę i złapał ją Wiśniewski. Chwilę później Pogoń objęła prowadzenie, po niskim dośrodkowaniu Przewoźniaka lot piłki głową zmienił Ropiejko i piłka wpadła do siatki między słupkiem a złapanym na wykroku Wiśniewskim. Chemik natychmiast przeprowadził akcję, która powinna zakończyć się rzutem karnym i kartką dla bramkarza Pogoni, a zakończyła się autem i żółtą kartką dla Przemka Ciołka. Prawą stroną za podaniem w pole karne wpadł Jarosław Jóźwiak, z bramki wyszedł Binkowski, minął się z piłką i rozpędzony podciął zawodnika Chemika. Sędzia jednak nie gwizdnął ewidentnego karnego, a po protestach kartkę zobaczył... Przemek Ciołek. Tuż po przerwie na bramkę strzelał Przemek Ciołek, zblokowana piłka trafiła do wybiegającego z linii obrony Bouby. Niestety obrona wykazała się błyskawiczną reakcją i wybiła ją na róg. Później dwukrotnie Wiśniewskiego usiłował zaskoczyć Tomasza Rydzak, dwukrotnie niecelnie. W 58 minucie po prostopadłym podaniu w Mateusz Jakuszczonek z kilkunastu metrów pokonuje wychodzącego z bramki Binkowskiego. Dziesięć minut później prawą stroną szarżuje Marcin Miśta, podaje na linię pola do Sajewicza a ten widząc wysuniętego bramkarza usiłuje go pokonać podcinką, niestety nieskutecznie. W 73 minucie Ciołek zagrał w pole do Sajewicza, niestety zawodnika z Polic uprzedził obrońca. Po chwili Pogoń ponownie wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marek Kowal precyzyjnym strzałem głową pokonał Wiśniewskiego. Niestety uczynił to łamiąc przepisy, sfaulował jednego z obrońców Chemika. Sędzia spotkania jednak nic nie widział. Pięć minut przed końcem lewą stroną wbiegał Ropiejko, w ostatniej chwili sytuację wyjaśnił Bouba. Po chwili o mało nie wpadł drugi gol Kowala, tym razem po dośrodkowaniu z prawej strony zawodnik Pogoni zgubił krycie i po główce trafił prosto w słupek. W doliczonym czasie gry w pole karne w wolnego piłkę wrzucił Wiśniewski, Binkowski popełnił błąd przy piąstkowaniu. Na bramkę uderzył Jakub Szałek jednak dzięki dobrej asekuracji bramkarza przez obrońców piłka nie wylądowała w siatce. W ostatniej akcji meczu po podaniu prostopadłym sam na sam z bramkarzem wyszedł Ropiejko, zbliżając się do Wiśniewskiego usłyszał... końcowy gwizdek. Piłkarze Pogoni natychmiast rzucili się wściekle do sędziego, jednak nie byli w stanie już nic osiągnąć. Piotr Mandrysz (trener Pogoni): Myślę, że z przebiegu spotkania byliśmy zespołem lepszy. Wygraliśmy jedną bramką po dramatycznym spotkaniu. Stały fragment gry wykonany przed Bilińskego dał nam upragnione trzy punkty. W tej chwili najważniejsze dla nas są trzy punkty, na porawę gry będzie czas później. Narazie chcemy zdobyć co się uda, a potem w zimie spokojnie popracować. Piłka nozna to gra błędów, kto ich popełni mniej ten wygrywa. Jeden błąd doprowadził do sytuacji sam na sam, zawodnik Chemika wykorzystał to z zimną krwią. Marek Czerniawski (trener Chemika): Na pewno nie mogę być zadowolony z wyniku. W końcu przegraliśmy. Piotrek na pewno jest zawodolny, on zainkasował trzy punkty. Natomiast mecz bardzo mi się podobał. Był to mecz walki, mecz widowiskowy. Po stracie bramki zaatakowaliśmy odważnie, wyrównaliśmy. W kontekście tego, że goniliśmy wynik byłbym zadowolony w remisu. Piłka nożna nie jest jednak sprawiedliwa. Szkoda, że do poziomu meczu nie dostosowali się sędziowie. Nie chcę jednak brnąć w ten temat. www.klubpilkarski.police.pl relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|