Pechowy remis wałczan
W sobotnie popołudnie na wałeckiej Bukowinie spotkały się zespoły miejscowego COS OPO i słupskiego Gryfu.
Mecz miał istotne znaczenie dla końcowego układu tabeli, bo gospodarze walczą o miejsce na pudle a słupszczanie o uniknięcie degradacji. Piłkarze COSU- mogą sobie pluć w brodę, bo trudno wygrać mecz, gdy nie wykorzystuje się kilku stuprocentowych okazji na zdobycia gola, z rzutem karnym włącznie. W pierwszej połowie gospodarze przystosowali się do wolnej gry gości, którzy przed meczem brali remis w ciemno i za wszelką cenę wybijali gospodarzy z rytmu, opóźniając grę, prowokując słownie i nie tylko, kłótnie na boisku. W pierwszych 45 minutach swoje okazje mieli m.in. Krzysiek Smodis i Jasiu Miszczak, ale aż do 30 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Wtedy to okazji do zmiany rezultatu nie wykorzystał Mario Gramatyka, nie trafiając do bramki z 11-u metrów. W drugiej połowie niefortunny egzekutor jedenastki próbował się zrehabilitować, ale to nie był jego dzień. Popularny Mario strzelał kilka razy na bramkę Gryfa, chybiając naprawdę minimalnie, a raz przed utratą gola uratowała gości poprzeczka. Słupszczanie mieli swoją okazję w 70 minucie, kiedy to z piłką minął się Adaś Pastuszka, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg napastnika gości wybił Wiesiek Powalisz. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem niespodziewanie jeden ze słupszczan sprokurował w 85 minucie drugi rzut karny. Długo nikt z gospodarzy nie podchodził do piłki, bojąc się odpowiedzialności aż jak na kapitana drużyny przystało, do piłki podszedł Wiesiek Powalisz i pewnie wykorzystał 11-tkę. Gospodarze zamiast spokojnie dowieźć zwycięstwo do końca zaatakowali prawie całą drużyną, co skończyło się kontrą i wyrównującym golem, zdobytym głową przez jednego ze słupszczan, który bezlitośnie wykorzystał błąd w ustawieniu bramkarza i stopera wałczan. relacjďż˝ dodaďż˝: kpt |
|