Było blisko niespodzianki. Pogoń uległa Górnikowi
Nie doszło do niespodzianki wielkiego kalibru, bo za taką należałoby uznać zwycięstwo Sandra Spa Pogoni Szczecin nad trzecim w tabeli NMC Górnikiem Zabrze. Ostatecznie to zespół ze Śląska wywiózł z Grodu Gryfa komplet punktów. Dla nich był to już ósmy sukces z rzędu. Ostatni raz przegrali w Płocku z tamtejszą Orlen Wisłą. Portowcy długo jednak naprzykrzali się rywalom. Pękli dopiero w końcówce, choć mogli i powinni wygrać te zawody. Do przerwy prowadzili 13:11.
Początek nie był dla miejscowych tak udany, jak to miało miejsce w poprzednich konfrontacjach. Tym razem jednak rywal był z wyższej półki. Należało się więc spodziewać znacznie trudniejszej przeprawy. Ogromnym problemem był zaś Martin Galia - bramkarz Górnika. Wydawało się, że zawodnik rozszyfrowany od deski do deski. Pewnie tak było, ale szczecinianie nie potrafili przełożyć swojej wiedzy o nim w czyn. Raz po raz piłka lądowała tam, gdzie on stał.
Kiedy przy stanie 7:11 wydawało się, że podopieczni Marcina Lijewskiego na dobre opanowali boiskowe wydarzenia, zdarzyło się coś nieprawdopodobnego. Przerwa na żądanie Rafała Białego sprawiła cuda. Pogoń uszczelniła obronę. Wystarczyło tylko dobrze ustawić celownik i w końcu znaleźć sposób na Galię. I to się udało. 6 trafień z rzędu i to Portowcy schodzili do szatni w dobrych humorach. Wynik ustalił po dobrze wykonanym rzucie karnym Piotr Rybski. Po zmianie stron emocji nie brakowało. Także tych wywołanych pracą sędziów. Raz swoje niezadowolenie pokazał Biały, by za chwilę żółtą kartkę za krytykę arbitrów otrzymał Lijewski. Ten drugi w pomeczowym wywiadzie nie chciał tego komentować. W każdym razie Górnik wziął się ostro do pracy i przyniosło to pożądany efekt. Za strzelanie z drugiej linii wzięli się Szymon Sićko i Iso Sluijters. Pogoń nie poddawała się, ale sił szczecinianom zaczęło wyraźnie brakować. Trudno bowiem wytłumaczyć nietrafione bramki na pustą, jak choćby ta zmarnowana przez Dawida Krysiaka. Cóż, postraszyliśmy trzecią siłę ligi, ale na kolejne punkty trzeba będzie poczekać do rywalizacji z brązowym medalistą, Gwardią Opole.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |