Grad bramek w Kamieniu Pomorskim!
W środowe popołudnie przez nasz region przeszły silne burze z opadami gradu i deszczu. W Kamieniu Pomorskim też grzmiało, ale jedyny opad jaki miał miejsce podczas meczu, to grad goli.
Kibice zgromadzeni na stadionie miejscowego Gryfa zapewne spodziewali się wyrównanego pojedynku, lecz już pierwszy kwadrans zweryfikował ich oczekiwania. Podopieczni Krzysztofa Kubackiego potrzebowali zaledwie piętnastu minut, by wyjść na trzybramkowe prowadzenie. Wynik otworzył Łukasz Aleksandrowicz wykorzystując stratę piłki obrońców Gryfa. Napastnik Hutnika zdobył gola strzałem lewą nogą w długi róg bramki. Kolejne dwa trafienia zapisał na swoje konto Charles Nwaogu, a oba gole zdobył po strzałach głową. W pierwszej sytuacji podaniem obsłużył go Jakub Żelazowski, przy drugim trafieniu asystował Paweł Miązek.
Szybko zdobyte gole pozwoliły pomarańczowo - czarnym na delikatne wycofanie i oczekiwanie na odpowiedź rywala. Gospodarzom chęci na zdobycie gola odmówić nie można, lecz zupełnie nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy szczecinian. Bardzo groźną kontrę, za sprawą Michała Woźniaka, wyprowadzili goście. Finalizujący akcję Łukasz Aleksandrowicz, przeniósł piłkę nad bramką, po strzale zza pola karnego.
Druga połowa zaczęła się dla gospodarzy w najgorszy możliwy sposób. Już w pierwszej akcji, za drugą żółtą kartkę, z boiska wyrzucony został Norbert Kłoda. Paradoksalnie ta sytuacja zmobilizowała zespół Gryfa, który natychmiast wykorzystał zbytnie rozluźnienie w szeregach gości. Najpierw nieskuteczne wybicie piłki przez Witolda Klyma, wykorzystał Damian Karczmarski, który silnym strzałem pokonał całkowicie zaskoczonego Vitaliya Prokopa. Ledwo opadły emocje po pierwszym golu, a Norbert Neumann wykorzystał dośrodkowanie z prawego skrzydła i strzałem głową zdobył kontaktowego gola. Podopieczni Krzysztofa Kubackiego potrzebowali kilku minut, by odnaleźć się w nowej sytuacji, a pomogła im w tym bramka zdobyta przez Radosława Misztala. Były zawodnik Gryfa wykorzystał sytuację po rzucie rożnym. Warto zaznaczyć, że stały fragment wywalczył Dominik Dziąbek, który wyprowadził groźną kontrę, a jego strzał po za linię końcową odbił Filip Daroszewski. Hat - tricka mógł w tym meczu ustrzelić Charles Nwaogu, ale zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Na listę strzelców, po raz drugi w tym sezonie, wpisał się natomiast kapitan pomarańczowo - czarnych. Paweł Miązek podszedł do rzutu wolnego i silnym strzałem posłał piłkę do bramki. Wynik bardzo ofiarną akcją ustalił Bartosz Sobinek, który wdarł się z piłką w pole karne. Bramkarz gospodarzy, co prawda uprzedził pomocnika Hutnika, ale nabił go piłką, a ta wpadła do bramki. Na celebrację nie było jednak miejsca, gdyż zawodnik gości po silnym uderzeniu w brzuch, miał problem ze złapaniem oddechu. Arbiter zakończył spotkanie obwieszczając trzecie z rzędu zwycięstwo Hutnika!
ďż˝rďż˝dďż˝o: hutnik.szczecin.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|