W Szczecinie blisko sensacji
Co prawda mecz zakończył się zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami - wygrał Finepharm ale… nikt nie przypuszczał, że przewaga jeleniogórzanek będzie tak mała, tym bardziej, że Łącznościowiec grał w bardzo okrojonym składzie. Zabrakło Patrycji Szulawy i Anny Gryglickiej (obie kontuzjowane), a także Marty Borkiewicz, Justyny Słowik, Karoliny Malisz, Natalii Dąbrowskiej, Igi Dzegan (wszystkie występują w MP juniorek w Kielcach). To był bardzo dziwny mecz. Finepharm po kwadransie gry, prowadząc 8:3, będąc pewnym swojej przewagi w umiejętnościach rozluźnił się. Zawodniczki nie potrafiły powiększyć przewagi do końca pierwszej połowy. W drugiej części różnica wzrosła do 6-7 bramek, ale kolejny zryw Łącznościowca i w 46. minucie spotkanie jest 20-23. Trener Finepharmu - Zdzisław Wąs poprosił o czas i po chwili było 20-26. Wtedy było już jasne, że szczecinianki nie wygrają, ale dalej walczyły o choćby remis. W końcu dobrze grała defensywa, ale zabrakło precyzji w rzutach. Ponad 10 rzutów trafiło w słupki i poprzeczki. I to przesądziło o porażce. ŁĄCZNOŚCIOWIEC SZCZECIN - FINEPHARM CARLOS JELENIA GÓRA 28:31 (10:14) Łącznościowiec: Baranowska, Adamska - D. Kowalewska 12, Dutkowska 5, Łodorzyńska 5, Cińcio 3, Ada Gryglicka 3, E. Kowalewska, Śmigielska, Zielonka. Trener: Jakub Zalewski. Finepharm: Maliczkiewicz, Nowak - Oreszczuk 7, Odrowska 7, Kobzar 5, Dyba 4, Buchcic 4, Gęga 2, Dąbrowska 2, Bąkowska, Kocela. Trener: Zdzisław Wąs. Sędziowali: Marek Strzelczyk i Robert Leszczyński (obaj Gdańsk) Widzów: 75 relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|