Hutnik ogrywa Olimp grając w dziewiątkę!
Piłkarze Hutnika Szczecin zwycięstwem pożegnali się ze swoimi kibicami, w kończącym się już sezonie, zachowując status niepokonanych na własnym boisku w rundzie wiosennej.
Dla gospodarzy był to ostatni mecz, w tym sezonie, przed własną publicznością, dla gości natomiast ostatni w całych rozgrywkach. Oba zespoły chciały zwycięstwem zakończyć ten etap zmagań. Spotkanie nie obfitowało w ogromną ilość sytuacji podbramkowych i serie pięknych goli, ale emocje trzymały do samego końca. Wszystko za sprawą dwóch czerwonych kartek, które otrzymali gospodarze w przeciągu zaledwie czterech minut, co skazało ich na grę w osłabieniu przez prawie godzinę. Kiedy obie drużyny były jeszcze w komplecie, pomarańczowo - czarni zaatakowali trochę konkretniej, choć sam mecz w wykonaniu obu drużyn nie porywał.
Najbliższy szczęścia był Adam Ładziak, ale po jego strzale piłka odbiła się od słupka. Po niespełna poł godziny gry podopieczni Krzysztofa Kubackiego wyszli na prowadzenie. Jakub Żelazowski swoim podaniem otworzył drogę do bramki dla Bartosza Gołębiowskiego, a ten został sfaulowany, w polu karnym, przez bramkarza gości Arkadiusza Głąba. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Adam Ładziak i pewnym strzałem dał prowadzenie Hutnikowi. Nikt nie spodziewał się tego, co wydarzyło się zaledwie kilka minut później. Najpierw Jakub Żelazowski dał się ponieść emocjom i w odwecie za faul kopnął rywala, za co otrzymał czerwoną kartkę, a na boisku rozpętała się awantura. Zaledwie chwilę później Adrian Kronkowski przewrócił przed polem karnym zawodnika Olimpu, wychodzącego na sytuację sam na sam z bramkarzem. Arbiter Tomasz Wilkanowski bez wahania pokazał obrońcy Hutnika czerwoną kartkę i z meczu, który gospodarze mieli pod kontrolą zrobiła się droga przez mękę. Z rzutu wolnego na bramkę Hutnika uderzał Szymon Bocheński, lecz piłka odbiła się od słupka. Pomarańczowo - czarni utrzymali prowadzenie do przerwy.
Można było się spodziewać, że grający w przewadze dwóch zawodników zespół Olimpu, rzuci się do huraganowych ataków, w drugiej części spotkania. Nic takiego nie miało jednak miejsca, a goście cierpliwie rozgrywali piłkę, tak jakby byli przekonani, że prędzej, czy później zdobędą upragnione bramki. Gospodarze natomiast skupiali się na defensywie, lecz starali się trzymać przeciwnika z dala od własnego pola karnego, w miarę możliwości przenosząc ciężar gry na połowę rywala. Po ładnie rozegranej akcji gości strzał Szymona Bocheńskiego zatrzymał Vitaliy Prokop. Kilka minut później, zdecydowanie najlepszy na boisku zawodnik Olimpu, zdołał już pokonać bramkarza Hutnika efektownym lobem. Piłkarze z Gościna na pewno poczuli krew i byli przekonani, że zdobędą kolejnego gola. Tymczasem Hutnik dzielnie odpierał rywala starając się odpowiadać atakami, po których wywalczyli kilka rzutów rożnych. Właśnie taki stały fragment gry, przyniósł gospodarzom zwycięskiego gola. Adam Ładziak posłał piłkę z narożnika boiska, z idealną rotacją, która zaprowadziła ją prosto do siatki zaskoczonego rywala. Goście ponownie ruszyli do odrabiania strat, lecz tego dnia zdecydowanie brakowało im pomysłu na grę. Kilka minut przed końcem spotkania to gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, lecz strzał Bartosza Gołębiowskiego obronił Arkadiusz Głąb. W ostatniej minucie zawodnikom Olimpu udało się nawet zdobyć gola po stałym fragmencie gry, lecz arbiter dopatrzył się spalonego.
ďż˝rďż˝dďż˝o: hutnik.szczecin.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: czerwin |
|